"Czy państwo libańskie jest naprawdę gotowe zaryzykować to, co zostało jeszcze z jego dobrobytu i suwerenności dla terrorystów z Gazy, czy Państwa Islamskiego z Gazy? Takie pytanie muszą sobie postawić władze Libanu i na które muszą odpowiedzieć" - napisał Conricus w serwisie X.

Jak komentuje agencja AFP napięcie na granicy libańsko-izraelskiej wzrosło znacznie w sobotę wieczorem, gdy IDF ostrzelały Hezbollah na południu kraju, skąd wystrzelono pocisk przeciwlotniczy w kierunku izraelskiego drona. Wcześniej rzecznik informował o nalotach izraelskiego lotnictwa na pozycje Hezbollahu w odpowiedzi na ataki rakietowe na północny Izrael. Podczas ataków trzech izraelskich żołnierzy zostało rannych.

Wspierany przez Iran Hezbollah podał, że podczas wymiany ognia z wojskiem izraelskim czterech jego bojowników poniosło w sobotę śmierć, co zwiększyło liczbę zabitych członków ugrupowania do 17.

Hezbollah znacznie nasilił swoje ataki po wybuchu wojny między Izraelem i Hamasem w Strefie Gazy. W czwartek z Libanu w kierunku Izraela wystrzelono 20 rakiet, a IDF odpowiedziały ogniem artyleryjskim. Jak podkreślił brytyjski dziennik "Financial Times" narastają obawy przed eskalacją walk na nowym froncie, które i tak już nasiliły się po ataku Hamasu na Izrael z 7 października.

Reklama