Martin Plimmer, oficer śledczy GLAA, podlegającego ministerstwu spraw wewnętrznych urzędu zajmującego się zwalczeniem wyzysku pracowników, powiedział Sky News, że obecnie toczy się ponad 30 dochodzeń w sprawie nielegalnie działających agencji ściągających z zagranicy pracowników do opieki, a GLAA nadal "nie zna pełnego zakresu" problemu.

W całym kraju istnieją firmy założone z zamiarem wykorzystywania osób w desperacji

"Jest to obecnie nasz priorytet numer jeden. To ten obszar biznesu, z którego otrzymujemy najwięcej informacji wywiadowczych. Opieka jest zdecydowanie najważniejszym zagadnieniem dla nas jako agencji" - podkreślił.

Reklama

Dodał, że dwa lata temu sektor pracowników opieki w ogóle nie był przedmiotem uwagi GLAA i wyjaśnił, że liczba spraw wzrosła od lutego 2022 r., kiedy rząd dodał pracowników opieki do krajowej listy zawodów deficytowych, umożliwiając rekrutację osób z zagranicy. Obecnie z każdych pięciu wiz dla wykwalifikowanych pracowników dwie wydawane są osobom ściąganym do pracy w charakterze opiekunów.

Plimmer powiedział, że w całym kraju istnieją firmy założone z zamiarem wykorzystywania osób desperacko chcących przyjechać do Wielkiej Brytanii. "Jedynym celem tych przestępców jest wykorzystanie tych ludzi jako dojnych krów. Prowadzą firmy po znacznie niższych kosztach, ponieważ nie płacą im tego, co powinni. Pobierają również wygórowane opłaty" - wskazał.

Gdy w lipcu wylądowała w Wielkiej Brytanii, okazało się, że obiecanej pracy nie ma

Stacja Sky News rozmawiała z jedną z ofiar takich nieuczciwych praktyk. Pochodząca z Filipin kobieta, która miała pracę w swoim kraju, szukała zatrudnienia w Wielkiej Brytanii, aby móc utrzymywać chorego męża i nastoletniego syna. Znalazła w Internecie ogłoszenie agencji pośredniczącej w zatrudnianiu pracowników opieki, odbyła rozmowę rekrutacyjną z jej dyrektorem poprzez Zoom, po której powiedziano jej, by zapłaciła 4000 funtów - mimo że pobieranie takich opłat jest niezgodne z brytyjskim prawem.

W zamian za to dostała certyfikat od agencji, będący podstawą przyznania jej wizy pracowniczej do pełnowymiarowej pracy w sektorze opieki. Do zapłacenia tej kwoty kobieta użyła wszystkich oszczędności i zadłużyła się, ale gdy w lipcu wylądowała w Wielkiej Brytanii, okazało się, że obiecanej pracy nie ma. Jak powiedziała, czuje się w pułapce, bo ma długi, rodzina polega na jej zarobkach, a z zgodnie z warunkami wizy, może pracować tylko w pełnym wymiarze godzin dla konkretnego pracodawcy, a każda praca w niepełnym wymiarze godzin, ograniczona do 20 godzin tygodniowo, musi być również wykonywana w sektorze opieki.

Stacja Sky News rozmawiała także z kilkoma domami opieki, których kierownicy opowiadają, że są wręcz bombardowani telefonami od nowo powstałych agencji pośrednictwa, które oferują im - w zamian za wysoką prowizję - zagranicznych pracowników. Często zdarzają się też sytuacje, że oszukani przez takie agencje pośrednictwa imigranci sami przychodzą do różnych domów opieki pytając się, czy znajdzie się dla nich jakakolwiek praca.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński