Amerykański atak był zbrodnią wojenną; nasze wojska są gotowe, by odpowiedzieć "eskalacją na eskalację" - przekazano w oświadczeniu biura politycznego ruchu Huti.
Ataki USA na Jemen
Prezydent USA Donald Trump ogłosił w sobotę rozpoczęcie "potężnej i decydującej" operacji przeciwko Huti. Od wybuchu wojny w Strefie Gazy grupa przeprowadziła ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, twierdząc, że wspiera w ten sposób Hamas w walce z Izraelem.
Według władz lokalnych w amerykańskich atakach zginęło co najmniej 31 osób, w tym cywile, a ponad 100 zostało rannych. Trump oświadczył, że celem wymierzonych m.in. w stolicę kraju, Sanę, nalotów, były bazy i infrastruktura bojowa Huti. Rebelianci kontrolują dużą część Jemenu, w którym wciąż tli się trwająca od 2014 r. wojna domowa.
Trump ostrzega Iran
Trump ostrzegł jednocześnie Iran, by natychmiast przestał wspierać Huti, grożąc, że jeżeli tak się nie stanie, Teheran zostanie pociągnięty do odpowiedzialności i "nie będzie to miłe". "USA nie mają prawa narzucać polityki zagranicznej Iranowi" - odpowiedział w niedzielę szef dyplomacji tego państwa, Abbas Aragczi. W oświadczeniu jego biura "surowo potępiono brutalne naloty USA", zaznaczając, że były one niezgodne z prawem międzynarodowym.
Jak długo potrwają naloty?
Amerykańska kampania przeciwko Huti może potrwać dni lub nawet tygodnie - powiedział anonimowo agencji Reutera jeden z urzędników administracji Trumpa.
Oto reakcja Rosji
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wezwał w niedzielę USA, by natychmiast wstrzymały naloty.
Atak Hutich na Egipt
Rakieta Huti uderzyła w nocy w egipski półwysep Synaj, pocisk rozbił się w okolicach kurortu Szarm el-Szejk - przekazał w niedzielę Times of Israel. Dodano, że izraelska armia bada, czy celem rakiety był Izrael. Huti w przeszłości atakowali też bezpośrednio Izrael, dronami i rakieta, co spotykało się z silnymi nalotami odwetowymi tego państwa.