Konferencję zwołano pod hasłem: "Covid-19 we Włoszech, między informacją naukową a prawami". Jeden z jej organizatorów, senator Ligi Armando Siri wyraził opinię, że w ostatnich miesiącach doszło w kraju do "przesadnej narracji na temat wirusa". Jak przyznał, były sytuacje "bolesne", jak to, co działo się w epicentrum epidemii, czyli w rejonie Bergamo we Włoszech. Ale to jego zdaniem nie może usprawiedliwić siania "nadmiernego strachu" i alarmu.

Senator Salvini, były szef MSW i były wicepremier przyszedł tak, jak inni uczestnicy spotkania, bez maseczki.

"Wolność opinii jest pierwszym dobrem, które jest zagrożone" - mówił przywódca prawicowej Ligi. Podkreślił: "Odmawiałem witania się łokciem, ja podaję rękę".

Obecny był też światowej sławy tenor Andrea Bocelli, który wcześniej ogłosił, że był zakażony koronawirusem i że oddał swoje osocze do badań jako osoba wyleczona.

Reklama

"Nigdy nie poznałem nikogo, kto był na intensywnej terapii, więc czemu taki poważny kryzys? Czułem się upokorzony i znieważony z powodu zakazu wyjścia z domu. Przyznaję, że łamałem go" - oświadczył artysta.

Znany z radykalnych poglądów polityk i historyk sztuki Vittorio Sgarbi mówił zaś, że istnieje raport rządu Niemiec, w którym oceniono, że wywołano "fałszywy globalny alarm" z powodu Covid-19.