Do połowy października ponad 3 tys. imigrantów zostało ulokowanych w hotelach i apartamentach turystycznych na wyspie. Ponad 900 innych osób przybyłych w ciągu ostatnich dni na Gran Canaria koczuje w wojskowych namiotach ustawionych w porcie Arguineguin, oczekując na przewiezienie w inne miejsca.

Brakuje infrastruktury, aby dać schronienie wszystkim. Od sierpnia przybywa na wyspę codziennie średnio 144 imigrantów, są to w większości młodzi mężczyźni z Maroka i Afryki subsaharyjskiej, z Gambii i Senegalu – poinformował elDiario.es w niedzielę.

Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni morskie służby ratownicze udzieliły pomocy ponad 2 tys. imigrantów płynących na łodziach i pontonach ku wybrzeżom Gran Canarii. W jednej z łodzi, która dotarła w ub. tygodniu na wyspę Lanzarote, Gwardia Cywilna znalazła 544 kg haszyszu – poinformowały służby ratunkowe.

Reklama

Według szacunków EFE, w tym roku na Wyspy Kanaryjskie dotarło ponad 10 tys. nielegalnych imigrantów, to prawie o 700 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Podczas pierwszego stanu alarmowego w całym kraju byli lokowani w halach sportowych, ośrodkach akademickich, i internatach studenckich, ale z początkiem zajęć szkolnych musieli zostać przewiezieni gdzie indziej.

Przedsiębiorcy hotelowi zaproponowali udostępnienie apartamentów turystycznych, pustych ze względu na pandemię i brak turystów. Zgodnie z umowami z rządem, koszty mieszkania i utrzymania imigrantów pokrywa ministerstwo ds. przeciwdziałania wykluczeniu, zabezpieczenia społecznego i migracji w Madrycie. „Pandemia doprowadziła do największej katastrofy gospodarczej w historii wysp – powiedział Tom Smulders, przewodniczący Stowarzyszenia Przedsiębiorców Hotelowych w Las Palmas, cytowany przez „El Mundo”. – Jedyne, co możemy teraz zrobić, to pomóc w kryzysie imigracyjnym. Już ulokowaliśmy 3 tys. imigrantów w naszych apartamentach”.

Według "El Mundo", sektor turystyki na Gran Canarii ma obecnie 125 tys. wolnych łóżek, gdyż większość hoteli jest zamknięta. Do dyspozycji Czerwonego Krzyża przekazano dotąd 30 hoteli na całym archipelagu, ale będzie potrzebnych więcej, gdyż kryzys migracyjny nasila się. Aby zmniejszyć „presję migracyjną”, ministerstwo obrony poinformowało, że w październiku udostępni „do użytku cywilnego” opuszczone koszary wojskowe w La Laguna na Teneryfie, nie wskazując jednak na jakich warunkach, ani na jak długo.

Rząd hiszpański nie chce transferować imigrantów na kontynent, aby wyspy nie zamieniły się w pomost w przedostawaniu się do Europy. Nacjonalistyczna prawicowa partia Koalicja Kanaryjska oskarżyła socjalistyczny rząd w Madrycie o zamianę wysp w „więzienie dla imigrantów”, podobne do Lampedusy we Włoszech.

Hiszpańskie media zwracają uwagę, że narasta odrzucenie nielegalnej imigracji ze strony miejscowej ludności. „Większość ludzi mieszkających na wyspach nie czuje nienawiści do imigrantów, ale ich nie akceptuje, gdyż sami są biedni, nie mają pracy i uważają, że środki publiczne niesłusznie kierowane są do imigrantów” – stwierdził Teodoro Bondyale Oko z Federacji Stowarzyszeń Afrykańskich na Wyspach Kanaryjskich, cytowany przez „elDiaro.es”.

Podczas wizyty na początku października ministra ds. przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, Jose Luis Escriva, w zamkniętej szkole gminnej koło Las Palmas, którą ministerstwo chciało zamienić na ośrodek dla imigrantów, miejscowa ludność zachowywała się agresywnie i wykrzykiwała hasła przeciwko imigrantom i polityce rządowej. Szkoła znajduje się w biednej dzielnicy, dotkniętej bezrobociem i z ograniczoną infrastrukturą.

Były szef rządu Wysp Kanaryjskich z ramienia Koalicji Kanaryjskiej, Fernando Clavijo podkreślił, że „w Hiszpanii są 22 ministerstwa, a kompetencje w sprawie imigracji ma 5, więc tak naprawdę nikt za nią nie odpowiada”. „Nie ma strategii ani polityki dyplomatycznej np. w sprawie repatriacji, nie podjęto działań w ramach Frontexu, europejskiej agencji, której celem jest ochrona granic zewnętrznych UE - powiedział w rozmowie z „El Mundo”.

Dziennik zastanawia się także, dlaczego tysiące młodych ludzi z Maroka wypuszcza się w wielodniową niebezpieczną podróż morską, aby dotrzeć na Wyspy Kanaryjskie. „Gospodarka marokańska jest w poważnym kryzysie i przez pandemię nie ma przekazów pieniężnych z zagranicy, nie ma turystów w kraju ani inwestycji. Do tego doszła siejąca spustoszenie w rolnictwie susza. Tymczasem monarcha marokański prowadzi wystawny tryb życia, mógłby zawstydzić Króla Słońce, właśnie zakupił pałac w Paryżu, blisko wieży Eiffla, za 80 mln euro” – napisał dziennik w ub. sobotę.