Według szacunków Krajowego Urzędu Statystycznego Hiszpanii (INE) nigdy w historii tego kraju nie zanotowano tak silnego zjawiska migracji z miast na obszary wiejskie.

Z opublikowanego w środę raportu INE wynika, że o ile w 2015 r. do aglomeracji Madrytu i Barcelony przeniosło się ponad 31 tys. osób, głównie z hiszpańskiego interioru, to wraz z nastaniem pandemii nastąpiła odmienna tendencja.

“Tylko w 2020 r., czyli w pierwszym roku pandemii Covid-19 prowincje Madrytu i Barcelony opuściło łącznie 59 750 osób. To sytuacja bez precedensu” - wskazało kierownictwo INE.

Reklama

Instytucja odnotowała, że podczas pandemii zmalało też saldo migracji zewnętrznej, czyli różnica w liczbie obcokrajowców przybywających na stałe do Hiszpanii w porównaniu z liczbą wyjeżdżających osób. O ile w 2019 r. saldo wyniosło 528 tys., to już rok później sięgnęło poziomu 252,3 tys.

Jak powiedziała PAP Maria Montero Azevedo, emerytowana nauczycielka z przedmieścia Tuy, na północnym zachodzie Hiszpanii, wiele rodzin z tego kraju już podczas pierwszej fali koronawirusa, wiosną 2020 r., zdecydowało się na +ucieczkę z miast+.

“Najpierw zamknięto szkoły, optując za zdalną nauką, a niebawem rząd ogłosił nakaz wykonywania telepracy. Tym samym stworzone zostały w sposób naturalny zachęty, aby tysiące obywateli mogły skorzystać ze swoich drugich rezydencji, znajdujących się zazwyczaj na terenach wiejskich”, wskazała Montero Azevedo.