4 tysiące dronów w dzień
W tym tygodniu Minister obrony Rosji wizytując jednostkę 55 brygady Specnazu Wojsk Powietrznodesantowych oświadczył że rosyjska armia otrzymuje od producentów do 4 000 dronów FPV na dobę. Drony FPV to proste czterowirnikowe drony sterowane przez operatora noszącego gogle wirtualnej rzeczywistości.
Zadeklarowana przez ministra obrony Rosji liczba to zaskakująco duża ilość. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę że jeszcze kilka lat temu, nikt z rosyjskiej armii serio nie zajmował się ta bronią. Nawet jeżeli założymy, że minister mówił o każdym z rodzajów dostarczanych dronów, od tych ciężkich do tych najmniejszych to jest to olbrzymia ilość, bo oznacza ponad milion dronów rocznie.
Na potrzeby tego artykułu przyjrzyjmy się najmniejszym z bojowych dronów w arsenałach obu stron, czyli dronom FPV.
Masowość użycia dronów FPV na froncie
Ukraina jako pierwsza postawiła na masowe użycie dronów FPV, jako improwizowanych dronów kamikadze. Armia rosyjska nie traktowała na poważnie tego rodzaju broni, wierząc że przed dronami ochronią jej czołgi systemy walki radiowoelektronicznej (WRE) i obrona przeciwlotnicza. Ukraina tymczasem szykowała się do wojny studiując asymetryczne metody jej prowadzenia. Skoro nie stać jej było na drogie drony – amunicję krążąca jak rosyjskiLancet czy izraelski Harop, postawiła na masowe użycie tanich i małych dronów. Okazała się to idealna broń do użycia z okopów. Zaletą dronów FPV jest z całą pewnością ich zdolność do precyzyjnych ataków, które mogą ominąć systemy obronne przeciwnika. Drony kamikadze potrafią także prowadzić działania rozpoznawcze, a ich stosunkowo niewielki rozmiar sprawia, że są trudne do wykrycia przez nieprzyjacielskie siły. I ostatecznie była tobroń w której przez długi czas Ukraina miała przewagę nad Rosją. O tym za jak ważne uznano ogólnie rozwijanie systemów bezpilotowych w tym dronów FPV (ale i bezzałogowych dronów morskich) może świadczyć to, że 11 czerwca 2024 Ministerstwo Obrony Ukrainy powołało nowy rodzaj sił zbrojnych – Wojska Systemów Bezzałogowych (ukr. Syły Bezpilotnych System). Wcześniej sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oznajmił, że powstała grupa państw, która deklaruje dostarczenie Ukrainie miliona dronów jeszcze w 2024 r. Dronami Ukraina niejako próbowano zastąpić niedobór amunicji artyleryjskiej. Dronów FPV jest w tej chwila tak dużo że atakuje się nimi już nawet pojedynczych żołnierzy. Pozwala na to stosunkowo niska cena tej broni (odpowiadająca równowartości dosłownie kilkuset dolarów).
Produkcja w garażach
Rozmyślając o produkcji dronów FPV warto pamiętać, że są to urządzenia jednorazowe, więc w zasadzie im tańsze będą tym lepsze. Masowość produkcji tego rodzaju sprzętu, może być rezultatem tego, że jest to sprzęt który pierwotnie powstał na użytek cywilnych entuzjastów dronów. Montaż tych dronów z gotowych elementów może odbywać się ( i często odbywa się) w garażowych warunkach. Przy montażu entuzjaści mogą wykorzystywać nawet części wydrukowane na trójwymiarowych drukarkach. Często „produkcja” to przerabianie cywilnych dronów wyścigowych, poprzez ich przeprogramywanie, dodanie nowego lub dodatkowego akumulatora i wzmocnienie konstrukcji oraz podwieszenie wybuchowego ładunku. Zmieniane są także częstotliwości na których pracuje dron, te „cywilne” częstotliwości są bowiem złatwoscią już zagłuszane.
Co ważne dla obu stron, sankcje i ograniczenia nie wpływają w widocznym stopniu na wielkość produkcji, pomimo tego ze są próby ograniczenia eksportu komponentów do produkcji dronów. Jednak ponieważ znaczna część komponentów produkowana jest w Azji, nic nie wskazuje na to ze Zachodowi uda się zablokować produkcję tego sprzętu w Rosji.
Wielość typów i rodzajów
Żaden rosyjski producent (nawet legendarny koncern Kałasznikow nie jest w tej chwili w stanie sprostać rosyjskiemu zapotrzebowaniu na drony. Rosja poszła więc w ślady NATO i Ukrainy i rozproszyła produkcję zakupując drony od wolontariuszy. Znane są także przypadki, w których rosyjscy przedsiębiorcy na własny koszt zaopatrywali jednostki wojskowe. Przykładowo jedna z firm z Irkuckazajmujących się „kopaniem” kryptowalut, rozpoczęła produkcję dronów FPV i za darmo dostarczyła armii około 3000 sztuk. Niektóre rosyjskie jednostki same wybierają sobie dostawcę drona, do którego zadań należy także odpowiednie przeszkolenie operatorów. Takie swobodne podejście dało rezultaty i w 3 roku wojny można już mówić że armia rosyjska, co najmniej osiąga parytet z Ukrainą w tej dziedzinie uzbrojenia.
Ze strony rosyjskiej często spotykanena froncie „garażowe drony” to m.in. dron WT-40 (używane m.in. przez jednostki „Sudopłatow” i Bobry) i Upiór (konstrukcją i produkcją tego dronu zajmują się admini jednego z popularnych kanałów internetowych w sieci Telegram).
Bojową głowicę drona FPV najczęściej stanowi po prostu pocisk od RPG-7 (popularny PG-7), albo od możdzierza. Przenoszą one około 3- 4 kilo ładunku. Przy tym rozwój jest błyskawiczny, jeszcze rok temu masa przenoszonego ładunku była nie większa niż kilogram i starczyła na zniszczenie samochodu. Teraz drony z sukcesami uszkadzają albo nawet i niszczą nawet najnowocześniejsze czołgi w tym zachodnie Leopard czy Abrams, Co więcej drony FPV używane są także do skutecznego polowania na inne drony, takie jak ukraińskie Baby Jagi (duże ośmiosilnikowe drony używane przez Ukrainę do bombardowania rosyjskich pozycji). Inne zastosowanie dronów FPV to nawet zaopatrywanie odciętych od własnych żołnierzy w jedzenie i amunicję, czy podkładanie min na tyłach wroga.
Rodzajów dronów przybywa przykładowo w tym tygodniu Rosja ogłosiła rozpoczęcie użytkowania dronów Molnia 1. Drony o zasięgu 30 km, sterowane z użyciem sztucznej inteligencji (czyli dron może samodzielnie rozpoznać cel i rozpocząć jego śledzenie). Takie drony stanowią coś pośredniego między tanimi dronami typu FPV (o zasięgu do 10 kilometrów) a drogimi Lancetami.
Walka z dronami FPV powinna być priorytetem
W tej chwili Rosja i Ukraina są krajami, które mają największe doświadczenie nie tylko w używaniu dronów ale i w bronieniu się przed nimi. Do obrony przed dronami zaangażowano masę środków: od sieci i lin rozpinanych nad okopami, detektory dronów, zagłuszarki sygnałów GPS i sterowania poprzez dodatkowe opancerzenie na pojazdach do strzelb myśliwskich. Pomimo tego masowe użycie dronów doprowadziło do zmian w taktyce wojujących stron. Trudno zorganizować masowe natarcie, gdy cała linia frontu jest obserwowana.
Na zakończenie warto zauważyć, że polskie czołgi nie są chronione przed atakiem dronów. Faktycznie nie przewidziano dla nich ani fizycznej ochrony (w postaci dodatkowego opancerzenia), ani elektronicznej (w postaci systemu WRE). Ta uwaga dotyczy również większości innych rodzajów, kosztownych pojazdów bojowych wojsk NATO. Pocieszające jest jednak, że problem jest już rozpoznany i dyskutowany.