Manuel Ochsenreiter zaprzecza zarzutom, ale wiadomo, że utrzymywał kontakty z prorosyjskimi separatystami.

Trzy osoby są w Polsce sądzone w związku z zarzutem podpalenia węgierskiego ośrodka kultury w Użhorodzie na zachodzie Ukrainy, do czego doszło w lutym 2018 r. Według polskich władz przeprowadzony przy użyciu koktajli Mołotowa atak miał być przypisany ukraińskim nacjonalistom, aby w ten sposób doprowadzić do pogorszenia stosunków między Ukrainą a Węgrami.

Jeden z oskarżonych, Michał P., zeznał przed sądem w Krakowie, że zleceniodawcą ataku był Markus Ochsenreiter, który pracuje w biurze poselskim posła AfD Markusa Frohnmeiera.

Michał P., który jest oskarżony także o finansowanie organizacji terrorystycznej, zeznał, że za znalezienie osób do przeprowadzenia ataku Ochsenreiter dał mu 1500 euro oraz bilety lotnicze. Jak powiedział w sądzie, zaliczkę w wysokości 500 euro otrzymał ukryte w książce wysłanej pocztą, a tysiąc - Ochsenreiter wręczył mu osobiście podczas spotkania na berlińskim lotnisku Tegel. Zeznał też, że komunikowali się po angielsku przy użyciu komunikatora Telegram i w ten sam sposób przesłał Niemcowi nagranie wideo z efektami podpalenia. Według zeznania Ochsenreiter szczególnie naciskał na to, by dym był z daleka widoczny.

Reklama

Michał P. jest członkiem Obozu Narodowo-Radykalnego, który w wojnie na wschodniej Ukrainie wspiera prorosyjskich separatystów.

Polscy prokuratorzy jeszcze nie zdecydowali, czy rozszerzyć śledztwo na Ochsenreitera.

Prawnik Ochsenreitera powiedział Radiu Wolna Europa, że jego klient zaprzecza wszystkim oskarżeniom. Ochsenreiter jest redaktorem skrajnie prawicowego czasopisma "Zuerst!" (Najpierw!), które nie odpowiedziało na prośbę o komentarz. Także biuro Frohnmeiera nie odpowiedziało stacji Deutsche Welle, jednak w poniedziałek deputowany zamieścił na profilu na Facebooku oświadczenie. Napisał w nim, że jego pracownik kategoryczne zaprzecza wszystkim zarzutom, a obowiązująca zasada domniemania niewinności powinna się odnosić także do pracowników zatrudnionych przez parlamentarzystów. Dodał, że może zawiesić Ochsenreitera tylko wtedy kiedy prokuratura rozpocznie dochodzenie przeciwko niemu i postawi zarzuty.

Natomiast w rozmowie z magazynem Kontraste zasugerował, że Michał P. wskazał na Ochsenreitera po to, by poprawić swoją sytuację w procesie.

Jak pisze Deutsche Welle, ewentualny proces może być jeszcze jednym dowodem na kłopotliwe związki, które utrzymuje AfD, będąca trzecim do wielkości ugrupowaniem w Bundestagu. Na pochodzącym z 2015 r. zdjęciu, zamieszczonym przez dziennikarza Antona Szechowcowa, Ochsenreiter siedzi obok Mateusza Piskorskiego, działacza, którego polskie władze oskarżają o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Według niemieckich mediów Piskorski utrzymywał kontakty z kilkoma działaczami AfD, w tym Ochsenreiterem, którzy uczestniczyli w organizowanej przez niego misji obserwacyjnej wyborów na wschodniej Ukrainie.(PAP)