„Nasze agencje bezpieczeństwa wykonują znakomitą pracę, wskazując na zagrożenia i podejmując działania ograniczające ryzyka. Będziemy zawsze je wspierać i korzystać z ich zaleceń. Zrobimy wszystko, by ochronić Kanadyjczyków przed przestępczymi podmiotami, czy będą zagraniczne czy krajowe” - oświadczył w czwartek premier Kanady Justin Trudeau, odnosząc się do informacji o zagrożeniach.

Scott Jones, szef Centrum Cyberbezpieczeństwa, które działa w ramach Communications Security Establishment (CSE to kanadyjski wywiad elektroniczny), powiedział w środę podczas posiedzenia komisji Izby Gmin ds. przemysłu, nauki i technologii, że CSE zauważyło problemy w organizacjach prowadzących badania związane z COVID-19, które pomagało opanować i ustala „czy było to przestępcze, czy też nie, skąd pochodziło, kto to robił, czy było to skuteczne czy nie”.

„Kiedy dochodzi do naruszenia bezpieczeństwa, naszym pierwszym działaniem jest ograniczenie szkód, bez rozważania, kto jest sprawcą takiego działania(…) Zawsze zakładamy, że jest to najbardziej zaawansowany technicznie podmiot” - wyjaśniał Jones w odpowiedzi na pytania parlamentarzystów.

Tydzień temu kanadyjskie agencje wywiadu, Canadian Security Intelligence Service (CSIS) i CSE wydały wspólny komunikat, w którym ostrzegły, że wyniki pracy kanadyjskich naukowców są celem finansowanych przez obce rządy działań szpiegowskich. Żaden konkretny rząd czy podmiot nie został jednak wymieniony.

Reklama

Również w ubiegłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych FBI i Cybersecurity Infrastructure Security Agency oskarżyły Chiny o finansowanie przestępczych działań, mających na celu kradzież rezultatów badań naukowych dotyczących COVID-19, prowadzonych w USA i krajach sojuszniczych. Publiczne i prywatne instytuty zostały ostrzeżone przed nasilonymi cyberatakami.

Rząd Trudeau był już wielokrotnie w czasie pandemii krytykowany przez opozycję za brak zdecydowanych działań wobec Chin. Trudeau wielokrotnie przypominał natomiast, że rząd działa tak, by zapewnić bezpieczeństwo Kanadyjczyków.

Jednym z najtrudniejszych wyzwań dla Ottawy jest sprawa Michaela Spavora i Michaela Kovriga, dwóch Kanadyjczyków aresztowanych w grudniu 2018 r. w Chinach w reakcji na zatrzymanie w Kanadzie, na prośbę USA domagających się jej ekstradycji, wiceprezes Huawei Meng Wanzhou. Meng do czasu zakończenia procesu ekstradycyjnego przebywa w swojej rezydencji w Vancouver, Spavor i Kovrig są przetrzymywani w areszcie, bez dostępu do kanadyjskich urzędników konsularnych. Ambasador Chin w Kanadzie Cong Peiwu powiedział w niedzielę w telewizji Global News, że „największym problemem” w bilateralnych relacjach między Chinami a Kanadą jest „nadal przypadek Meng Wanzhou”.

„Przedstawiciele chińskich władz wielokrotnie łączyli obie sprawy od początku. Kanada ma niezależny system sądowniczy, funkcjonujący poza wpływami czy też naciskami polityków. To jedna z rzeczy, które są bardzo cenne dla Kanadyjczyków w naszym systemie: by był silny, by zapewniał podział władzy w naszej demokracji. Chiny działają niezupełnie w ten sam sposób i wydają się nie rozumieć, że nasz system wymiaru sprawiedliwości jest niezależny od polityki” - skomentował Trudeau, podkreślając, że Kanada nadal będzie z takiego właśnie stanowiska występować, broniąc Spavora i Kovriga.

W ostatnich tygodniach widać zmianę w stanowisku rządu Kanady. W drugiej połowie kwietnia Trudeau powiedział, że należy domagać się od Pekinu wyjaśnień, w ubiegłym tygodniu powtórzył to stanowisko. Trudeau również publicznie podziękował za pomoc Tajwanowi, nieuznawanemu przez Chiny za odrębny kraj. Według opublikowanego kilka dni temu sondażu Angus Reid, 85 proc. Kanadyjczyków uważa, że chiński rząd jest nieuczciwy.

>>> Polecamy: USA wyjdą z traktatu OPEN SKY. Powodem wielokrotne naruszenia układu przez Rosję