Jak pisze portal, krążąca wśród waszyngtońskich elit lista priorytetowych pozycji dla Ukrainy zawiera m.in. 300 czołgów, 1000 bojowych wozów piechoty BMP, 30 systemów artylerii rakietowej, 250 systemów artyleryjskich kalibru 155mm, oraz ponad 130 radarów. W porównaniu do poprzednich "list życzeń", brakuje na niej rakiet długiego zasięgu ATACMS - których USA konsekwentnie odmawiają - oraz systemów obrony powietrznej.

Według agencji Reutera, nie będzie ich też w nowym pakiecie uzbrojenia dla Ukrainy, który ma zostać ogłoszony wkrótce. W skład wartej 725 mln dol. transzy ma wejść głównie amunicja i pojazdy opancerzone.

Jak podaje Politico, USA "wydają się pozostawiać przekazywanie obrony powietrznej państwom europejskim, podczas gdy Waszyngton skupia się na wysyłaniu artylerii".

Reklama

Podczas środowego spotkania grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy, najwyższy rangą dowódca USA gen. Mark Milley stwierdził, że celem jest stworzenie zintegrowanego systemu obrony powietrznej dla Ukrainy na bazie systemów z różnych krajów. Od tej pory poinformowano o przekazanie amerykańskich zestawów Hawk z Hiszpanii oraz rakiet AMRAAM z Holandii. W tym tygodniu na Ukrainę dotarły już pierwsze niemieckie systemy IRIS-T SLM, zaś wkrótce mają się tam znaleźć również dwie baterie norwesko-amerykańskiego systemu NASAMS.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)