Pierwsza transza - w wysokości 140 mln euro zostanie przeznaczona na ten cel w przyszłym roku. Według dziennika ta znacząca inwestycja jest jednym z powodów, dla których Madryt nie chce przyłączyć się do europejskiej tarczy antyrakietowej, której inicjatorem są Niemcy.

Rosyjska inwazja na Ukrainę i ataki irańskich dronów na krytyczną infrastrukturę kraju, jak elektrownie, pokazały, że obrona przeciwlotnicza jest absolutnym priorytetem. Piętnaście krajów europejskich – Niemcy, Belgia, Bułgaria, Czechy, Estonia, Węgry, Litwa, Łotwa, Holandia, Norwegia, Słowacja, Słowenia, Rumunia, Wielka Brytania i znajdująca się w procesie akcesyjnym Finlandia zobowiązały się do opracowania wspólnego systemu obrony powietrznej. Kraje uczestniczące w tej inicjatywie zamierzają pozyskać trzy systemy obrony powietrznej: niemiecki IRIS -T, amerykański Patriot oraz izraelski Arrow 3.

Armia hiszpańska stawia jednak na modernizację własnego systemu obronnego. „To będzie prawdziwy skok jakościowy, odejście od systemu obrony przeciwlotniczej o ograniczonej zdolności przeciwrakietowej do wyspecjalizowanego systemu przechwytywania rakiet balistycznych” - napisał „El Pais”.

Obecnie Hiszpania posiada w swoim arsenale amerykański system antyrakietowy Patriot, ale w nieco przestarzałej wersji 2 plus, która nie spełnia aktualnych potrzeb w zakresie obrony. Rząd w Madrycie chce zakupić wersję Patriot 3, która ma ulepszoną wyrzutnię i radar oraz zmodernizowaną stację kontroli. Nowa wersja najbardziej się jednak wyróżnia zmianą systemu przechwytywania - w systemie Patriot 2 plus pocisk detonuje, gdy znajduje się blisko celu, tymczasem w systemie Patriot 3 uderza bezpośrednio w sam cel („hit to kill”), dzięki czemu ma większe zdolności do zestrzeliwania pocisków manewrujących i balistycznych.

Reklama

Dodatkowo minister obrony w Madrycie podkreśliła wcześniej, że NATO posiada system obrony powietrznej, który obejmuje rakiety dalekiego zasięgu.

Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)