"Wydatki na cele militarne są obecnie na świecie o 60 proc. niższe niż w najgorszych latach zimnej wojny. Jednak trend spadkowy, zapoczątkowany w połowie lat 80-tych dobiega końca i mamy przed sobą lata zwiększonych wydatków na wojsko. Beneficjentami będą producenci sprzętu i technologii. Wiele z tych firm jest notowanych na giełdzie, a coraz więcej zamówień powinno skutkować wzrostem ich zysków" - czytamy w komentarzu Majtkowskiego.

Analityk wskazuje, że napięcie geopolityczne na świecie wzrosło do poziomów nienotowanych od lat a efektem są zapowiedzi zwiększenie budżetów wojskowych, przede wszystkim w Europie.

Podkreślił, że w roku 2021 światowe wydatki na zbrojenia wyniosły 2,2 proc. PKB (2,1 tryliona dolarów) podczas gdy szczytowym okresie zimnej wojny sięgały 6 proc. globalnego PKB, a w USA sięgały nawet 9 proc. Jak podkreśla także obecnie widać wyraźną dysproporcję w ramach NATO. O ile USA wydały na zbrojenia 3,5 proc. PKB, to Unia Europejska tylko 1,5 proc. Za USA plasują się Chiny, z wydatkami rzędu 300 mld dolarów, choć stanowią one zaledwie 1,7 proc. PKB. Rosja jest piąta, z wydatkami na poziomie 4 proc. PKB.

"Choć nie ma jeszcze danych za rok 2022 to przyniósł on odwrócenie trendu i zwiększenie wydatków. A także zapowiedzi dalszego zwiększania budżetów. Największe wzrosty powinny nastąpić w Europie, które czuje się najbardziej zagrożona, a jednocześnie najbardziej w przeszłości ograniczyła swoje wydatki militarne. Znaczny wzrost swojego budżetu wojskowego zapowiedziały Niemcy, które na stałe planują wydawać ponad 2 proc. PKB (1,3 proc. w 2021). Polska planuje w 2023 roku wydać na wojskowość 3 proc. PKB a w kolejnych latach zwiększyć te wydatki do 5 proc." - napisał Majtkowski.

"Nadchodzą zatem ciekawe czasy dla branży zbrojeniowej. W pierwszej kolejności, zwiększenie zamówień może wymagać inwestycji, bowiem produkcja bardzo wielu elementów została w przeszłości mocno ograniczona, np. amunicji artyleryjskiej, której produkcja na świecie nie nadąża za tempem jej wykorzystania w konflikcie na Ukrainie. Dotyczy to także zaawansowanego sprzętu, np. samolotów wielozadaniowych, których proces produkcji jest skomplikowany i długotrwały. Na przykładzie obecnych zamówień zbrojeniowych dokonywanych przez Polskę, widać, że sprawne dostarczenie niektórych sprzętów jest trudne i prowadzi do zakupu podobnych produktów u różnych dostawców" - czytamy również.

Jego zdaniem ten trend widać już na giełdach. Wskazuje, że wyceny spółek zbrojeniowych są o 20-30 proc. wyższe niż średnia rynkowa.

"W ciągu ostatnich 12 miesięcy skupiający firmy zbrojeniowe i lotnicze ITA ETF zyskał 3,7 proc. podczas gdy indeks S&P spadł o 9,9 proc. Liderami wzrostów są koncerny Raytheon (RTX), Lockheed Martin (LMT) i Transdigm (TDG). I to nawet przy słabych wynikach Boeinga (BA) w segmencie samolotów komercyjnych. Europejskie spółki obronne również radziły sobie dobrze i są beneficjentami długo oczekiwanego odrabiania strat w europejskich wydatkach obronnych. Dotyczy to m.in. Rheinmetall (RHM.DE) do Dassault (DSY.PA), Leonardo (LDO.MI) i BAE (BA.L)" - wymieniał Majtkowski.

(ISBnews)