"To się nie wydarzy" - powiedział, wyraźnie zrezygnowany, jak zauważa "The Economist", Wallace. Brytyjski minister obrony od dawna był wskazywany jako jeden z głównych kandydatów do objęcia funkcji sekretarza generalnego i sam sugerował, że byłby tym bardzo zainteresowany.

Druga kadencja Stoltenberga upłynęła jesienią zeszłego roku, ale w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę państwa członkowskie zdecydowały się pozostawić go na stanowisku. Ale wobec braku konsensusu w sprawie jego następcy, spekuluje się, że mogą to zrobić ponownie.

"Może chcą premiera" - ocenił Wallace, nawiązując do pojawiających się w spekulacjach kandydatur premier Danii Mette Frederiksen i premiera Holandii Marka Ruttego. Wskazał też, że następca Stoltenberga musi zadowolić zarówno USA, jak i Francję. Francuzi mają rację w wielu obszarach. Jeśli chodzi o zamówienia, odpowiedzią na wszystko nie jest najpierw Ameryka" - przyznał.

Jak podawały w ostatni weekend brytyjskie media, to prezydent Francji Emmanuel Macron w największym stopniu lobbował przeciw kandydaturze Wallace'a, przekonując, że stanowisko sekretarza generalnego NATO powinien objąć przedstawiciel kraju członkowskiego Unii Europejskiej.

Reklama

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)