Nawet Stany Zjednoczone mają poważne trudności z tym, by nadążyć z dostawami broni na Ukrainę i zmuszone są pożyczać lub kupować konwencjonalną amunicję artyleryjską w Korei Południowej, by wywiązywać się z obietnic wobec Kijowa.

Krytykowana szeroko decyzja Waszyngtonu o przekazaniu Ukrainie amunicji kasetowej wynika z tego, że USA niewiele już mogłyby tam wysłać w trybie natychmiastowym - wyjaśnia agencja.

Kondycja przemysłu zbrojeniowego w krajach europejskich jest jednak znacznie gorsza niż w USA, a według najnowszej oceny Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) ich uzbrojenie nie nadaje się w dużym stopniu do użytku, zaś rezerwy amunicji są na wyczerpaniu.

Co więcej, przemysł zbrojeniowy w Europie nie jest w stanie tych braków szybko uzupełnić, bo po zimnej wojnie zniknęło z rynku wielu producentów. Ponadto "niewielu ludzi rozumie, jak bardzo długie są okresy potrzebne do zwiększenia produkcji broni. Dwa albo trzy lata dzielące zamówienie od jego realizacji w przypadku nawet podstawowej amunicji i wyposażenia są standardem" - pisze Bloomberg.

Reklama

Nawet te kraje NATO, które w ogóle są w miarę przyzwyczajone do prowadzenia operacji wojskowych - jak USA, Francja i Wielka Brytania - koncentrują się na stosunkowo małych zamówieniach, toteż nie ma fabryk, które byłyby w stanie dostarczać na dłuższa metę np. amunicję artyleryjską.

Rosnące koszty materiałów wykorzystywanych do produkcji broni również paraliżują w pewnym stopniu produkcję. Rząd Francji zlecił niedawno koncernowi zbrojeniowemu MBDA zwiększenie dostaw systemów obrony powietrznej Mistral z 20 jednostek miesięcznie. Producent zaproponował, że może dostarczać 40 jednostek począwszy od 2025 roku.

Co więcej, wielkie koncerny zbrojeniowe obawiają się kosztów zwiększania produkcji z obawy, że wojna na Ukrainie może się nagle skończyć, a europejskie rządy mogą zrezygnować z dozbrajania swych arsenałów. Trudno jest im planować w oparciu o zamówienia rządów "niezdolnych do planowania poza najbliższy wtorek" - komentuje Bloomberg.

"Ukraina będzie dla Zachodu historycznym testem, sprawdzającym jego wolę, by pozostać potęgą. Nie po raz pierwszy w historii wynik walk będzie zdeterminowany nie tylko na polu walki, ale też w fabrykach Zachodu" - konkluduje agencja.