- Wielka modernizacja Sił Zbrojnych nie omija Marynarki Wojennej
- Fregaty Miecznik dla marynarzy
- Miało być siedem korwet, a jest jedna
- Marynarka Wojenna posiada jeden okręt podwodny
- Niszczyciele min i trałowce
Wielka modernizacja Sił Zbrojnych nie omija Marynarki Wojennej
24 lutego 2022 roku na głowy polityków w całej Europie wylał się wielki kubeł lodowatej wody. Rosyjska inwazja na Ukrainę sprawiła, że w wielu państwach rozpoczęła się żywa dyskusja na temat bezpieczeństwa narodowego. W Polsce wydarzenie to rozpoczęło wielką modernizację Wojska Polskiego. Wielu skalę tych zbrojeń porównuje do tych, które miały miejsce w Polsce przed II WŚ.
Wojsko zamówiło już setki czołgów, haubic czy wyrzutni rakiet. W ręce polskich pilotów przekazywane są kolejne śmigłowce i samoloty. Relatywnie niewiele słyszy się jednak o zmianach, które zachodzą w Marynarce Wojennej. Nie oznacza to jednak, że Marynarka Wojenna się nie zmienia.
Fregaty Miecznik dla marynarzy
Okręty wojenne dzielą się na liczne klasy. Nie licząc okrętów desantowych czy lotniczych (takich jak lotniskowiec czy śmigłowcowiec), do największych zaliczane są krążowniki i niszczyciele. To potężne jednostki o wyporności przekraczającej 6000 ton. Dysponują nimi jedynie największe morskie potęgi. Mniejszą i znacznie powszechniejszą klasą są fregaty. Te służą obecnie także w Polskiej Marynarce Wojennej. Nasi marynarze mają do dyspozycji dwa okręty tej klasy — ORP Gen. K. Pułaski i ORP Gen. T. Kościuszko.
Nie jest przypadkiem, że okręty te otrzymały nazwy po dwóch polskich bohaterach wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Obie są bowiem jednostkami, które w darze przekazały nam Stany Zjednoczone. Ich wyporność wynosi 3,7 tys. ton, co sprawia, że są one relatywnie lekkie w stosunku do nowoczesnych fregat. Są także stare. Pułaski zwodowany został w 1979 roku, a bliźniaczy Kościuszko rok wcześniej. Obie fregaty należą do typu Oliver Hazard Perry i liczą już 45 lat. Śmiało nazwać można je więc staruszkami.
Zastąpić mają je nowe fregaty Miecznik. Oparte są one na projekcie okrętu Arrowhead 140. Wypierać będą ok. 7000 ton, czyli blisko 2-krotnie więcej niż fregaty, które obecnie służą w naszej armii. Okręty wyposażone będą w armatę 76 mm oraz dwie mniejsze kalibru 35 mm, wyrzutnie torped MU-90, czy pociski rodziny CAMM. Na fregacie znajdować się będzie także lądowisko dla śmigłowca.
Zakupiliśmy obecnie trzy takie okręty z opcją na pięć kolejnych. Jednostki o nazwie ORP Wicher, ORP Burza i ORP Huragan mają zostać zwodowane w latach 2026-28. Będą stanowić kręgosłup naszej floty.
Miało być siedem korwet, a jest jedna
Korwety to okręty mniejsze od fregat. Ich wyporność nie przekracza 3000 ton. Polska Marynarka Wojenna dysponuje obecnie dwiema korwetami. Pierwszą jest ORP Kaszub. To zwodowany w 1985 roku okręt. Ma więc na karku blisko 40 lat. To sprawia, że niedługo konieczne może być jego wycofanie. Drugą, znacznie nowszą korwetą, jest zwodowany w 2015 roku ORP Ślązak.
Jego historia jest idealnym przykładem problemów Marynarki Wojennej. Budowa rozpoczęła się w 2001 roku, a sam okręt miał być pierwszym z siedmiu tej klasy. Ostatecznie zwodowano tylko jeden i nie zapowiada się, aby miały powstać kolejne. Jego wyporność wynosi 2200 ton (wobec 1090 ton w przypadku Kaszuba), jest więc jednostką ponad 2-krotnie lżejszą od Miecznika.
Marynarka Wojenna posiada jeden okręt podwodny
Obecnie w naszej armii służy już tylko jeden okręt podwodny. ORP Orzeł został zwodowany w 1985 roku, więc to kolejna, blisko 40-letnia jednostka. Z uwagi na swój wiek wymaga zastąpienia. Jeśli nie uda nam się szybko pozyskać okrętów, które ją zastąpią, możemy utracić bardzo ważne zdolności.
W ramach programu Orka planowane jest pozyskanie nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej. Wiemy, że do rozmów podeszło 7 potencjalnych dostawców. Mówimy prawdopodobnie o 3 nowych okrętach podwodnych. Wśród potencjalnych dostawców wymienia się m.in. Niemców, Włochów, Szwedów, Francuzów czy Koreańczyków.
Niszczyciele min i trałowce
Marynarka Wojenna posiada również liczne okręty minowe. Najnowsze są trzy niszczyciele min. Mowa o zwodowanych w latach 2015-2020 okrętach ORP Kormoran, ORP Albatros i ORP Mewa. W najbliższych latach zwodowane mają zostać trzy kolejne — ORP Jaskółka (już w budowie), ORP Rybitwa i ORP Czajka.
Są to jednostki przeznaczone do (jak sama nazwa wskazuje) zwalczania min. Do ich zadań należy także ich poszukiwanie, klasyfikacja, identyfikacja, rozpoznanie torów wodnych i przeprowadzanie jednostek przez akweny zagrożenia minowego. Okręty tej klasy są także wykorzystywane do stawiania min. Ich wyporność wynosi 830 ton, więc to jednostki względnie małe.
Jeszcze mniejsze, bo wypierające ledwo ponad 200 ton, są trałowce. To kolejne służące do zwalczania i stawiania min okręty. Posiadamy obecnie 17 takich jednostek. Wszystkie powstały w latach 1981-1994. Najstarsze (takie jak ORP Gopło, czy Bukowo) liczą już 40 lat, więc zbliża się czas na ich wycofanie. Najnowsze jednostki, takie jak ORP Śniardwy czy Wdzydze są o 10 lat młodsze, więc będą jeszcze nam służyć przez jakiś czas.
Małe okręty rakietowe oraz okręty transportowo-minowe
Na wyposażeniu znajdują się również trzy małe okręty rakietowe. Wypierające 369 ton jednostki ORP Orkan, Piorun i Grom powstały w latach 90 XX wieku. Obecnie nie planujemy ich zastąpienia (program Murena został prawdopodobnie zawieszony). Wielu ekspertów uważa ten typ okrętu za mało perspektywiczny.
W latach 1988-1990 zwodowano pięć okrętów transportowo-minowych projektu 767. Te wypierające 1745 ton jednostki są często wykorzystywane do transportu żołnierzy podczas ćwiczeń wojskowych. Najstarszy z okrętów tego typu, ORP Lublin, od 2017 roku jest w remoncie.
Posiadamy również jeden okręt dowodzenia. Jest nim ORP KontradmirałXawery Czernicki. Okręt zwodowany został początkowo w 1991 roku jako pływająca stacja demagnetyzacyjna. Od 2001 roku był okrętem wsparcia logistycznego, a od 2009 roku może pełnić rolę okrętu dowodzenia siłami obrony przeciwminowej.
Jednostki pomocnicze — cisi bohaterowie
Choć z pewnością najwięcej uwagi skupiają fregaty, korwety czy okręty podwodne, istnieje masa ważnych jednostek pomocniczych, bez których poprawne funkcjonowanie Marynarki Wojennej nie byłoby możliwe. Dobrym przykładem mogą być holowniki. Ich sytuacja jest względnie dobra. Jeszcze niedawno posiadaliśmy tylko holowniki pochodzące z lat 80. i 90. ub. wieku, ale w latach 2018-20 zwodowano sześć nowych jednostek.
Dzieje się obecnie także w kwestii okrętów rozpoznania radioelektronicznego. Dwa wiekowe (bo mające już blisko 50 lat) okręty — ORP Nawigator i ORP Hydrograf — zastąpić mają w ciągu najbliższych kilku lat dwie nowe jednostki — ORP Jerzy Różycki i ORP Henryk Zygalski.
Gorzej sprawa wygląda w przypadku 50-letnich okrętów ratowniczych ORP Piast i ORP Lech. Co prawda, prowadzone są prace, które mają na celu wyłonić następcę dla tych jednostek, ale na razie nie podpisano jeszcze żadnej stosownej umowy.
Okręty hydrograficzne i logistyczne
ORP Heweliusz i ORP Arctowski, czyli zwodowane w 1981 roku okręty hydrograficzne, to kolejne, które czekają na swoich następców (kryptonim Hydrograf). Na początku lat 70. do służby weszły dwie stacje demagnetyzacyjne. Liczą więc już ponad 50 lat, a nadal pływają pod polską banderą. Dwójka następców ma zostać wyłoniona w najbliższych latach (kryptonim Magneto).
Logistyka nie jest wszystkim, ale bez logistyki wszystko jest niczym — mówi popularne powiedzenie. Trudno odmówić mu słuszności. Choć zbiornikowce czy okręty wsparcia logistycznego nie są jednostkami, które wzbudzają powszechne zainteresowanie, to są one niezwykle istotne dla prawidłowego funkcjonowania Marynarki Wojennej.
Wojsko zgłosiło zapotrzebowanie na trzy nowe jednostki — zbiornikowiec (kryptonim Supply), barkę ekologiczną (Ekotank) oraz okręt wsparcia logistycznego (Bałtyk). Nowe jednostki pomogą usprawnić logistykę.
Lotnictwo Marynarki Wojennej
Wbrew obiegowej opinii, Marynarka Wojenna to nie tylko okręty. W służbie są tam także jednostki latające. Mówimy o 14 samolotach PZL M28 Bryza oraz śmigłowcach Mi2, PZL W-3WARM Anakonda, SH-2G czy Mi-14. Od końca 2023 roku w marynarce służą także 4 nowe śmigłowce AW101. Te zastąpić mają wysłużone Mi-14.
Eksperci zaznaczają, że Marynarka Wojenna potrzebuje również nowoczesnych śmigłowców ZOP (zwalczanie okrętów podwodnych), a także wiropłatów zdolnych do operowania z fregat (obecnie tę rolę pełnią SH-2G).
Do brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej dołączą być może również dwa samoloty Saab 340 AEW. To nowoczesne maszyny służące do wczesnego wykrywania i ostrzegania, czyli platformy, których nigdy jeszcze nie posiadaliśmy. Samoloty trafią prawdopodobnie do 44. Bazy Lotnictwa Morskiego w Siemirowicach.