W sondażu zapytaliśmy, czy Władimir Putin będzie chciał zaatakować Polskę? Obecnie takie obawy ma 47 proc. Polaków i jest ich więcej niż tych, którzy mają przeciwne zdanie - 38 proc.

Takie pytanie zadajemy od 2022 roku i wyniki poprzednich sondaży wskazują, że przybywa ankietowanych bojących się wojny. W listopadzie 2022 r., a więc po zwycięskiej ofensywie Ukraińców, było to 21 proc. badanych, w maju 2023 r. było ich 31 proc., a dziś, jak widać, liczba ta zbliża się do połowy społeczeństwa.

Z kolei liczba osób niemających obaw spada. W 2022 r. było ich 65 proc., a w zeszłym roku - 54 proc.

Reklama
ikona lupy />
“Moim zdaniem Władimir Putin będzie chciał zaatakować Polskę” / GazetaPrawna.pl / Patryk Koch

Kto boi się najbardziej?

Jeśli chodzi o szczegółowe wyniki badań w podziale na elektoraty, to ataku Rosji boi się 60 proc. wyborców Trzeciej Drogi i 55 proc. głosujących na PiS. Wśród elektoratu KO takie obawy ma 42 proc., a Lewicy - jedna piąta.

Ataku boi się ponad 60 proc. kobiet i 34 proc. mężczyzn. Z kolei w podziale na wiek badanych widać korelację, że im starszy ankietowany, tym wyższy poziom obaw, natomiast jeśli chodzi o podział ze względu na miejsce zamieszkania, najwięcej obaw jest na wsi i w małych miastach.

W naszym badaniu zapytaliśmy także, jakim wynikiem zakończy się wojna. Najwięcej odpowiedzi, bo 47 proc., padło za stwierdzeniem, że konflikt będzie trwał wiele lat i zakończy się wyniszczeniem obu krajów. 17 proc. pytanych uważa, że wygra Ukraina, nieco mniej - 14 proc., że Rosja.

ikona lupy />
Jak zakończy się agresja Rosji na Ukrainę? / GazetaPrawna.pl / Patryk Koch

Wojska rosyjskie nie stoją na naszych granicach

Zdaniem Michała Baranowskiego, dyrektora warszawskiego biura German Marshall Fund, przy zbrojącej się i stanowiącej zagrożenie dla NATO Rosji nie można wykluczyć nawet najbardziej negatywnych scenariuszy, z atakiem na Polskę włącznie. - Ale jest to scenariusz, który obecnie możemy powstrzymać - uspokaja ekspert. - To nie jest tak, że wojska rosyjskie już stoją na naszych granicach. To nie jest sytuacja, jak w listopadzie 2021 r., gdy Zachód wiedział, że za kilka tygodni wybuchnie wojna, ponieważ Amerykanie jasno o tym informowali i pokazywali dane wywiadowcze, a wokół Ukrainy było zgromadzonych prawie 200 tys. rosyjskich żołnierzy. Dziś nie ma takich danych, które by pokazywały plany i zdolności Rosjan, by dokonać takiej inwazji - wskazuje dyrektor Baranowski.

CAŁY TEKST W CZWARTKOWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ »