Zakończona pod koniec marca seria ćwiczeń wojskowych na Białorusi pojawiła się w nagłówkach zachodnich gazet jako coś, co może przypominać szykowanie się do ataku na przesmyk suwalski. Alaksandr Łukaszenka nie szczędził zresztą słów, które rozpalały wyobraźnię komentatorów. Ubrany w kuriozalny mundur, siedząc w towarzystwie ulubionego szpica Umki – w entourage'u, którego nie powstydziłby się Władziu Valentino Liberace – wprost pytał ministra obrony: „Zawsze gadają o przesmyku suwalskim. Ile mamy kilometrów do terytorium Federacji Rosyjskiej?”.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ