Rosja od dawna oskarżana jest o różne próby wpływania na proces wyborczy w zachodnich krajach, jednak zazwyczaj udawało się odkryć jedynie przykłady masowej dezinformacji. Tak działo się chociażby podczas poprzednich wyborów w USA, jednak obecnie ludzie Putina ostro ruszyli do ataku.
Służby alarmują: Rosja przekupiła 130 tys. osób
Na celownik wzięli Mołdawię, w której już 20 października planowane jest ogólnokrajowe referendum i wybory prezydenckie. Obywatele mają się wypowiedzieć, czy chcą zacieśnienia związków z Unią Europejską, a właśnie taki scenariusz, w którym ta była radziecka republika zbliża się do Zachodu, dla Rosji jest nie do zaakceptowania. Już we wrześniu rosyjskie służby rozpoczęły wielką akcję propagandową i dezinformacyjną, a teraz dorzuciły do niej kolejny element.
- Mołdawia zmaga się ze zjawiskiem przekupstwa wyborców w połączeniu z wojną hybrydową i dezinformacją, jakiego nasz kraj nigdy wcześniej nie widział. Ta sieć w stylu mafii, zorganizowana w Moskwie, ma na celu wpływanie na wyborców przed wyborami prezydenckimi i referendum w sprawie UE – alarmuje w rozmowie z Politico Viorel Cernăuțeanu, szef policji Mołdawii.
Śledczy wpadli na trop tajemniczych transakcji, których źródła dopatrzyli się w organizacji założonej przez Ilana Shora, założyciela prorosyjskiej partii. I choć jego partia została w ubiegłym roku zdelegalizowana jako niekonstytucyjna, to i tak Rosjanie postanowili go wykorzystać. Przez firmy powiązane z biznesmenem przelać mieli na konta 130 tys. Mołdawian łącznie 15 mln dolarów, aby w ten sposób skłonić ich do głosowania w referendum przeciwko Unii Europejskiej.
To poligon przed atakiem na UE
Tak wielki zasięg ogólnokrajowego przekupstwa, w kraju liczącym około 2,4 mln. obywateli, postawił mołdawskie służby na nogi. Ja informuje Politico, gdy policja dokładnie przyjrzała się rosyjskiemu zaangażowaniu w mołdawska politykę, ustalono, iż jedynie na kampanię dezinformacyjną Kreml wydać miał już 100 mln dolarów. Pieniądze miały iść nie tylko na finansowanie rozpowszechniania fałszywych informacji, ale też na przekupywanie urzędników, aby ci utrudniali proces zbliżenia z Zachodem. Ich zadaniem miało być też osobiste zniechęcanie Mołdawian do UE.
W Mołdawii zapanowało niemałe zamieszanie, a jeszcze w czwartek głos w sprawie procederu przekupstwa 130 tys. mieszkańców zabrać mają przedstawiciele władz. Jeden z urzędników, z którym rozmawiał portal Politico, ostrzegł, iż to, co dzieje się obecnie w Mołdawii, to pewnego rodzaju poligon przed działaniami, jakie Rosja będzie chciała podejmować w innych zachodnich krajach.
- Wyciągamy ważne wnioski, broniąc naszej demokracji w tym cyklu wyborczym — wnioski, z których może skorzystać również UE, ponieważ prawdopodobnie będzie musiała stawić czoła podobnym, ale bardziej wyrafinowanym taktykom w przyszłości – ostrzegł mołdawski urzędnik.