Gdy świat ściga się w opracowywaniu coraz to bardziej inteligentnych dronów i systemów namierzania, Rosjanie postanowili działać w starym, sprawdzonym, słowiańskim stylu. Po co im jakieś nowoczesne techniki, gdy wystarczy kilkadziesiąt zużytych...opon.
Tak Rosja chroni swoje samoloty
I właśnie nimi starają się zabezpieczyć swe niezwykle cenne bombowce Tu-95MS i Tu-22M3 przed ukraińskimi atakami, a zrobili to nawet na dalekiej północy, tuż obok Murmańska. To właśnie tam, na Półwyspie Kola, w miejscowości Olenya, znajduje się jedna z większych rosyjskich baz lotniczych, na którą w ubiegłym roku Rosjanie przerzucili swe samoloty z innych, zagrożonych atakami baz w centralnej Rosji. O tym, jak dziś wyglądają systemy zabezpieczeń tego strategicznego obiektu, dowiedzieć można się z...Google Earth, które w sierpniu tego roku zaktualizowało swe zdjęcia tej części świata.
Na nich jak na dłoni widać kilkadziesiąt cielsk wielkich maszyn, a na ich skrzydłach oraz kadłubach zauważalne są tajemnicze czarne kropki. Po bliższym przyjrzeniu się widać, iż są to samochodowe opony, ułożone na każdym z samolotów. Po cóż Rosjanie zrobili ten dziwny manewr? Otóż, jak ustalił w rozmowach z ekspertami portal „The War Zone”, powody mogą być dwa.
Po pierwsze Rosjanie w ten sposób chcą oszukać nowoczesne systemy naprowadzania, stosowane między innymi w ukraińskich pociskach Neptun, które z zadań morskich przystosowano też do atakowania celów naziemnych. Pocisk ten bowiem w końcowej fazie lotu sam naprowadza się na cel, wyszukując w swej bazie danych zapisane sygnatury konkretnych celów. Mając zaś w pamięci sylwetkę rosyjskiego bombowca, mogą się zgubić, gdy zobaczy, iż poszatkowany jest dziesiątkami jakichś dziwnych, czarnych kropek.
Tajemnice Rosjan w Googlach jak na dłoni
Nie jest wykluczone, że opony spełniają jeszcze jeden cel, a mianowicie mogą stanowić ostatnią linię obrony w sytuacji, gdyby na odległe lotnisko zapędziły się jakieś ukraińskie drony. Te zaś, eksplodując w powietrzu, mogłyby zasypać zaparkowane samoloty morzem odłamków, a opony pełniłyby rolę amortyzacji i ochrony przed nimi.
Sami Rosjanie nie przyznają się, po co sięgają po tak archaiczne, choć zapewne skuteczne systemy ochrony, ale widać, że ich kompleks wojskowy na północy jest w pełnej gotowości. Wokół bazy lotniczej oraz położonej ok. 90 km na północ od niej bazy marynarki wojennej w Murmańsku, na zdjęciach satelitarnych widać gotowe do użycia wyrzutnie rakiet S-300 i S-400 oraz liczne anteny systemów do prowadzenia wojny elektronicznej. Wszystko to zaś możemy zobaczyć w naszych domach na ogólnie dostępnych zdjęciach Google.