To ruch, który może oznaczać początek końca pewnej epoki. Kirgistan, przez lata uzależniony militarnie i gospodarczo od Rosji, coraz wyraźniej dystansuje się od polityki Putina. Oficjalnym powodem jest nieprzewidywalność Moskwy, którą coraz częściej postrzega się nie jako gwaranta stabilności, ale potencjalne zagrożenie.
Nowa strategia bezpieczeństwa w cieniu imperialnych ambicji Rosji
Zakup dwóch śmigłowców KAI KUH-1 Surion za 71 milionów dolarów to deklaracja strategicznej niezależności. Kirgiskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych tłumaczy decyzję koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa bez oglądania się na dostawy ze strony pogrążonej w sankcjach Rosji. To uderzenie w sam fundament wpływów Moskwy w regionie – system wojskowej zależności, na którym przez dekady opierał się porządek w Azji Środkowej.
Moskwa, zdaniem części analityków, może po zakończeniu działań wojennych w Ukrainie szukać kolejnych celów, które pozwolą jej utrzymać mobilizację społeczną i kontynuować gospodarkę wojenną. Takim celem mogą stać się mniejsze i słabiej uzbrojone państwa Azji Środkowej. W tej sytuacji Biszkek nie chce pozostawać w pełni zależny od rosyjskiego sprzętu, który w warunkach sankcji może nie być ani dostępny, ani niezawodny.
Kirgistan kupuje śmigłowce od Korei Południowej. Co na to Putin?
Wybór Kirgistanu padł na południowokoreańską maszynę o wielozadaniowym charakterze. KUH-1 Surion to śmigłowiec, który sprawdza się zarówno w misjach wojskowych, jak i cywilnych – od transportu wojsk, przez ewakuacje medyczne, po działania ratownicze i gaszenie pożarów.
Konstrukcja oparta na technologii europejskiej gwarantuje dostęp do nowoczesnych systemów nawigacyjnych i wysoką niezawodność. To coś, czego nie może dziś zaoferować rosyjski przemysł lotniczy, duszony przez sankcje i niedobór komponentów.
Moskwa w szoku. Wielki sojusznik Rosji chce być niezależny
Reakcje Kremla na decyzję Kirgistanu są na razie powściągliwe, ale w kuluarach mówi się o zdradzie. Dla Putina to kolejny cios wizerunkowy po tym, jak część byłych republik ZSRR zaczęła zacieśniać współpracę z Zachodem i Chinami. W tej grze Kirgistan nie działa w próżni. Jego ruch może zainspirować inne kraje regionu, które także mają coraz więcej wątpliwości co do wiarygodności Moskwy jako gwaranta bezpieczeństwa.
Nie bez znaczenia jest też to, że Kirgistan od lat był członkiem Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) – militarnego sojuszu zdominowanego przez Rosję. Mimo formalnego uczestnictwa w tym bloku, Biszkek coraz częściej sygnalizuje potrzebę niezależności strategicznej i militarnej. W tym kontekście kontrakt z Seulem to wyraźny sygnał, że lojalność wobec Moskwy nie może być już traktowana jako oczywistość.