- Nowe armie i dowództwa. Rosja rozbudowuje siły przy granicy z NATO
- Wydatki wojskowe w górę. Rosja przechodzi w tryb wojenny
- Szpiegostwo i sabotaż. Kreml uderza w infrastrukturę Zachodu
- Zachodnie wywiady alarmują. Rosja szykuje się do wojny z NATO
- Niepokój rośnie. NATO nie przygląda się biernie na poczynania Rosji
Przez długi czas zachodni liderzy skupiali się na obronie Ukrainy i wspieraniu jej wysiłków w wojnie z Rosją. Jednak coraz więcej analityków i przedstawicieli służb wywiadowczych sugeruje, że Rosja myśli strategicznie i długoterminowo. Seria działań podejmowanych przez Moskwę w ostatnich miesiącach układa się w niepokojący obraz przygotowań do potencjalnej konfrontacji z NATO.
Nowe armie i dowództwa. Rosja rozbudowuje siły przy granicy z NATO
Rosja prowadzi intensywną rozbudowę sił wojskowych przy granicy z Finlandią i Norwegią – donosi "The Wall Street Journal". W Pietrozawodsku, około 160 kilometrów od granicy z Finlandią, ma powstać nowe dowództwo armii, które ma nadzorować dziesiątki tysięcy żołnierzy. Wielu z nich ma zostać tam przeniesionych po zakończeniu wojny w Ukrainie.
Coraz więcej wskazuje też na to, że Rosja zaczyna wstrzymywać wysyłkę nowo wyprodukowanego sprzętu na front ukraiński. Zamiast tego część wojsk i zasobów kierowana jest do innych regionów – w tym w rejon Morza Bałtyckiego – zauważa Edward Arnold, starszy analityk Royal United Services Institute (RUSI), w rozmowie z "Newsweekiem".
Wydatki wojskowe w górę. Rosja przechodzi w tryb wojenny
Rosyjski budżet obronny osiąga historyczne szczyty. Według raportu "Military Balance 2024", opublikowanego przez Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS), Moskwa planuje wydać w 2025 roku na wojsko aż 120 miliardów euro, czyli ponad 6 proc. swojego PKB. To niemal dwukrotnie więcej niż przed wojną. Plany zakładają również zwiększenie liczebności armii do 1,5 miliona żołnierzy, a ilość sprzętu wojskowego rozlokowanego przy granicy z NATO ma wzrosnąć do 50 proc.
Szpiegostwo i sabotaż. Kreml uderza w infrastrukturę Zachodu
Kolejnym niepokojącym zjawiskiem są wzmożone działania wywiadowcze i sabotażowe Rosji. NATO oraz USA alarmują o częstszych incydentach w pobliżu kluczowych podmorskich kabli telekomunikacyjnych. W jednym przypadku rosyjski statek handlowy dryfował tygodniami nad kablami na Pacyfiku, co wywołało obawy o możliwość ich przerwania.
W raporcie amerykańskiego ośrodka CSIS (Center for Strategic and International Studies) czytamy, że "liczba rosyjskich ataków wywrotowych w Europie potroiła się między 2023 a 2024 rokiem. Wcześniej – między 2022 a 2023 – liczba ta wzrosła czterokrotnie".
Zachodnie wywiady alarmują. Rosja szykuje się do wojny z NATO
Wywiad niemiecki (BND) ostrzega, że Rosja będzie gotowa do pełnowymiarowej wojny konwencjonalnej z NATO do 2030 roku.
"Rosja postrzega siebie jako stronę systemowego konfliktu z Zachodem i gotowa jest do realizacji imperialnych ambicji przy użyciu siły militarnej – również poza Ukrainą" – napisano w raporcie.
Z kolei litewski wywiad VSD ostrzega, że choć Rosja nie jest jeszcze gotowa do frontalnego ataku, może "przetestować NATO" poprzez ograniczoną operację militarną przeciwko jednemu lub kilku państwom członkowskim — np. w rejonie Bałtyku.
Duński wywiad (DDIS) dodaje, że Rosja może być gotowa do dużego konfliktu w Europie w ciągu najbliższych pięciu lat, a zagrożenie ze strony Moskwy będzie narastać.
Niepokój rośnie. NATO nie przygląda się biernie na poczynania Rosji
Odpowiedź Zachodu staje się coraz bardziej stanowcza. NATO zwiększa obecność wojskową na wschodniej flance, a kraje bałtyckie — Litwa i Łotwa — rozbudowują fizyczne bariery obronne na granicy z Rosją. Wprowadzają między innymi zapory przeciwczołgowe typu "zęby smoka", znane z czasów II wojny światowej.
Komisja Europejska zaproponowała przeznaczenie 800 miliardów euro na obronność. Jednocześnie prezydent USA Donald Trump wezwał kraje europejskie do znaczącego zwiększenia wydatków na armię.
— Jeśli ktokolwiek, w tym Władimir Putin, uzna, że może bezkarnie zaatakować jakiekolwiek państwo NATO — odpowiedź będzie druzgocąca. To musi być dla niego jasne — powiedział sekretarz generalny NATO, Mark Rutte.