Atak Hezbollahu
– To był bolesny atak - powiedział w poniedziałek szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela generał Herci Halewi, wizytując zaatakowaną bazę szkoleniową koło Binjaminy w środkowej części kraju.
– Wyciągniemy wnioski z tego nalotu - zapowiedział z kolei minister obrony Joaw Galant. Zaznaczył, że atak zostanie dokładnie zbadany, by ustalić jak bezzałogowiec Hezbollahu mógł przedrzeć się przez system obrony powietrznej i jak zapobiec takim atakom w przyszłości. - Obrona przed dronami to teraz narodowy priorytet - zaznaczył minister.
41 rannych w niedzielę wieczorem żołnierzy jest nadal w szpitalach, ośmiu z nich w stanie krytycznym lub ciężkim - przekazał portal Times of Israel w poniedziałek. Tuż po ataku informowano o ok. 60 rannych.
Najbardziej krwawy atak na Izrael od kilku tygodni
Był to najbardziej krwawy atak Hezbollahu od kilku tygodni, gdy Izrael zintensyfikował kampanię przeciwko tej wspieranej przez Iran organizacji, prowadząc masowe naloty na Liban i operację lądową na południu tego państwa.
Izrael posiada rozbudowany system obrony powietrznej i do tej pory rzadko zdarzało się, by atak pojedynczego drona lub pocisku na to państwo skutkował tak licznymi ofiarami. Hezbollah przekazał, że atak był "złożoną operacją", a "eskadrze dronów" skierowanej na bazę towarzyszyło wystrzelenie dziesiątek rakiet na okolice miast Naharija i Akka, które miały "odwrócić uwagę" izraelskiej obrony.
Rośnie napięcie na Bliskim Wschodzie
Wspierana przez Iran organizacja poinformowała też, że w niedzielę kontynuowała walki lądowe z Izraelczykami na południu Libanu, a w poniedziałek rano ostrzelała żołnierzy wroga, którzy chcieli przekroczyć granicę. Siły zbrojne Izraela podały, że w poniedziałek rano na okolice Hajfy wystrzelono ok. 10 rakiet, większość z nich przechwycono.
Hezbollah zaczął regularnie ostrzeliwać Izrael rok temu, po wybuchu wojny w Strefie Gazy. Ataki spotykały się z silną reakcją, a kilka tygodni temu Izrael rozpoczął nową ofensywę, by zlikwidować zagrożenie ze strony tej grupy.
Izrael deklaruje, że zabił kilkuset bojowników Hezbollahu, w tym niemal wszystkich wyższych dowódców, oraz poważnie osłabił jej potencjał militarny. Grupa wciąż jest w stanie niemal każdego dnia wystrzeliwać kilkadziesiąt lub kilkaset pocisków na Izrael, głównie na północ państwa. Większość z nich jest przechwytywanych, ale ostrzały wymusiły ewakuowanie z północy Izraela ok. 60 tys. osób, które wciąż nie mogą wrócić do domów. Zbrojony przez Iran Hezbollah uchodził za jedną z najsilniejszych niepaństwowych armii świata z arsenałem pocisków i rakiet, który oceniano według różnych szacunków na 120-200 tys.