Według informacji gazety ewentualne przenosiny są związane z ryzykiem braku porozumienia dotyczącego praw nadawania na Unię Europejską dla spółek z siedzibą w Wielkiej Brytanii po opuszczeniu Wspólnoty przez Zjednoczone Królestwo.

"Guardian" zaznaczył, że w Amsterdamie swoją siedzibę ma już m.in. Netflix. Warszawa jest brana pod uwagę ze względu na nową szefową nadawcy na Europę, Polkę Kasię Kieli, która objęła stanowisko w listopadzie 2017 roku, a także w związku z marcowym przejęciem amerykańskiej grupy Scripps, która była właścicielem m.in. telewizji TVN.

Jak podkreślono, kanały Discovery działają obecnie na podstawie licencji przyznanej przez brytyjskiego regulatora rynku nadawczego Ofcom, ale jeśli rządowi Theresy May nie uda się doprowadzić do porozumienia w sprawie przyszłych praw nadawczych, to "firmy będą musiały przyjrzeć się możliwościom relokacji znacznej części swego biznesu i licencji na kontynent, aby nadal móc nadawać w Europie".

Rzeczniczka Discovery zapewniła w rozmowie z "Guardianem", że dyskusje na ten temat "nie mają nic wspólnego z brexitem" i chodzi w nich wyłącznie o możliwość pełnego wykorzystania potencjału innowacji technologicznej.

Reklama

>>> Polecamy: Badanie ekonomiczne potwierdza, że boty na Twitterze przyczyniły się do wygranej Trumpa i brexitu