Tuż po brexicie Wielka Brytania zrezygnowała z obostrzeń celnych i zezwoliła na swobodny import towarów. W tym czasie państwa UE nałożyły pełne kontrole graniczne na brytyjski eksport, co wywołało opóźnienia w wysyłkach towarów i znaczący spadek wielkości przewozów.

Brexit wzmaga biurokrcję

1 kwietnia wchodzą w życie przepisy wprowadzające nowe regulacje dotyczące dokumentacji celnej i przewozowej importowanych artykułów handlowych. Od tego momentu wwóz produktów żywnościowych z terenu UE miał być dodatkowo obwarowany obowiązkiem przedstawienia dodatkowych dokumentów.

Kolejny etap uszczelniania granic rozpocznie się 1 lipca. Wówczas mają zostać wdrożone bardziej rygorystyczne kontrole graniczne. Wymóg posiadania dodatkowych dokumentów celnych będzie dotyczył całego importu z UE.

Reklama

Czy wystąpią przejściowe utrudnienia w handlu żywnością?

Dodatkowe obciążenia w handlu zbiegną się z poluzowaniem koronawirusowych obostrzeń i ponownym otwarciem brytyjskiej branży hotelarskiej. Eksperci spodziewają się w tym czasie znaczącego wzrostu popytu na żywność i napoje. Według British Retail Consortium, około 80 proc. importowanej żywności w brytyjskich supermarketach pochodzi z krajów UE.

Import żywności i produktów rolnych był jedną z tych branż, które najbardziej ucierpiały w wyniku negocjacji umowy handlowej po brexicie. W styczniu brak odpowiednich rozwiązań doprowadził do zatrzymania eksportu szkockich ryb do UE, co wywołało ogromne straty po stronie producentów.

David Frost, odpowiedzialny obecnie za relacje z Unią Europejską, zwrócił się do urzędników o ponowne przejrzenie harmonogramu wprowadzania nowych celnych wymogów na granicach, które mają zacząć obowiązywać od 1 kwietnia.

„Nadal będziemy współpracować z grupami biznesowymi i branżą transportową, aby pomóc im dostosować się do nowych kontroli i nowych ustaleń, które mają zostać wprowadzone” - powiedział Jamie Davies, rzecznik premiera Borisa Johnsona, w rozmowie z dziennikarzami.