Według Xi kluczowym celem "odrodzenia narodowego" ChRL jest "całkowite zjednoczenie ojczyzny", a „Chińczycy” po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej muszą stanowczo przeciwstawić się "spiskom na rzecz niepodległości Tajwanu". Spekuluje się, że Pekin nie wyklucza użycia siły, by przejąć kontrolę nad demokratycznie rządzonym archipelagiem.

„Demokracja, wolność, prawa człowieka, rządy prawa są centralnymi wartościami obywateli Tajwanu. Jest to duża różnica w stosunku do dyktatury po drugiej stronie Cieśniny” - można przeczytać w oświadczeniu Rady do Spraw Kontynentalnych Tajwanu (MAC) będącym reakcją na wypowiedź Xi. I dalej - „23 milionowe społeczeństwo Tajwanu od dawna odrzuca zasadę +jednych Chin+ oraz konsensus z 1992 roku (w myśl którego Tajwan i ChRL uznaje się za jedne Chiny, ale w różny sposób intepretowane - PAP). Determinacja naszego rządu do stanowczej obrony naszej suwerenności, demokracji i wolności Tajwanu oraz utrzymania stabilności w Cieśninie Tajwańskiej pozostaje niezmieniona. Wzywamy władze w Pekinie do zmierzenia się z realiami w Cieśninie, poszanowania wytrwałości Tajwanu w dążeniu do rozwoju naszych stosunków i rezygnacji z narzucania nam ram politycznych oraz militarnego zastraszania.”

„Widać, za tymi słowami stoi myślenie życzeniowe Xi Jinpinga. W rzeczywistości Tajwańczycy w żadnym wypadku nie uznają Chin za swoją ojczyznę i nie zaakceptują tego rodzaju imperialistycznych koncepcji. Słowa Xi Jinpinga jedynie zrażą Tajwańczyków i nikogo nie przekonają” – skomentował w rozmowie z PAP Caj Yi-yu, członek Juanu Legislacyjnego z ramienia Demokratycznej Partii Postępowej.

Tego rodzaju wypowiedzi znajdują potwierdzenie w badaniach tożsamości narodowej prowadzonych dorocznie od 1992 r. przez Centrum Badań nad Wyborami Narodowego Uniwersytetu Chengchi. Według ostatnich wyników z grudnia 2020 roku, aż 64,3 proc. respondentów Tajwanu uznaje się wyłącznie za Tajwańczyków. Od wielu lat widać tendencję wzrostową w tym względzie - w 1992 roku było to tylko 17,6 procent badanych. Od roku 2019 o 10 punktów procentowych wzrósł odsetek populacji określającej się jako Tajwańczycy. Dla porównania tylko 30 procent uznaje się jednocześnie za Tajwańczyków i Chińczyków - od wielu lat widać tu tendencję spadkową, w latach 90. było to prawie 50 proc. respondentów. W 2020 wyłącznie za Chińczyków uznawało się zaledwie 2,6 procent mieszkańców - dla porównania w 1992 roku było to 10 procent.

Reklama

Nastroje obywateli widać również w badaniu dotyczącym poglądów na temat potencjalnego zjednoczenia z Chinami lub ogłoszenia niepodległości przez Tajwan. W 2020 roku tylko jeden procent mieszkańców chciał natychmiastowego zjednoczenia z Chinami, 28,8 procent opowiedziało się za utrzymaniem status quo i zadecydowaniem w późniejszym terminie, 25,8 procent za stałym utrzymaniem status quo, a prawie 26 procent wyraziło chęć utrzymania status quo, ale jednoczesnego dążenia w kierunku niepodległości. Dla porównania, w 2018 roku zaledwie 15 procent opowiadało się za utrzymaniem status quo i dążeniem w kierunku niepodległości, co świadczy o znacznej popularyzacji tego poglądu na przestrzeni dwóch ostatnich lat. Na Tajwanie widocznie utrzymuje się tym samym tendencja chęci jak najdłuższego utrzymania status quo, ze wzrostem chęci uzyskania niepodległości w dalszej przyszłości. Tylko 7 procent respondentów natomiast chce jak najszybszego ogłoszenia niepodległości przez Tajwan – tak niska liczba nie powinna jednak budzić zdziwienia, gdyż obywatele świadomi są, że ogłoszenie niepodległości wiąże się z wielce prawdopodobną agresją militarną ChRL, czego chcą za wszelką ceną uniknąć.

„Tajwan nie jest problemem, Tajwan jest miejscem pełnym różnorodnych ludzi z różnych środowisk. I świat wreszcie zaczyna to zauważać. Ironicznie, być może powinniśmy podziękować za to Xi Jinpingowi” – powiedział natomiast w rozmowie z PAP Chen Kuan-Ting, dyrektor tajwańskiego think tanku Taiwan NextGen Foundation, po czym dodał: „jego (Xi Jinpinga - PAP) coraz bardziej agresywna postawa wobec naszego demokratycznego archipelagu sprawia, że Tajwan z powrotem jest zaznaczany na mapach, znajduje się na pierwszych stronach gazet i w porządkach obrad parlamentów na całym świecie. Strategia małostkowego zastraszania jedynie działa na niekorzyść Pekinu”.

Po wypowiedzi przywódcy Chin zawrzało również w mediach społecznościowych. W ostrych słowach wypowiedziała się na Twiterze m.in. Kolas Yotaka, rzeczniczka prezydent Tajwanu Caj Ing-wen, stwierdzając, że „KPCh chce Tajwanu na swoje 100. urodziny. Po prostu wybierzcie sobie coś innego. Dorośnijcie.” W podobnym tonie wypowiedział się vice prezydent Lai Ching-te, stwierdzając: „ W mało zaskakujący sposób pan Xi odniósł się dziś do Tajwanu jako do części chińskiego terytorium. Nasza odpowiedź to stanowcze +nie+. O przyszłości Tajwanu zdecydują Tajwańczycy. To jest praktyka demokratycznego państwa.” Parlamentarzysta znajdującej się u władzy Demokratycznej Partii Postępowej Wang Ting-yu powiedział natomiast: „Tajwan był i będzie demokratycznym krajem, który należy TYLKO do Tajwańczyków. Koniec kropka”.

Z Tajpej Aleksandra Bielakowska (PAP)