Niemiecka kampania wyborcza znalazła się na ostatniej prostej, a jednym z głównych jej tematów jest polityka migracyjna. Partie, które jeszcze przed dekadą z otwartymi ramionami chciały przyjmować każdego chętnego, teraz zlicytują się, kto stanie się bardziej radykalny, aby pozbyć się nagle niechcianych osób. I w trakcie tej walki dochodzi do absurdalnych sytuacji.

Zamiast przestępców znaleźli kogoś innego

Jedna z nich wyszła na światło dzienne we wtorek, a skandal z deportacją 250 migrantów ujawnił niemiecki Bild. Chodziło o wydalenie z Niemiec pokaźnej grupy osób, wśród których znajdowały się zarówno te, którym odmówiono prawa do azylu, jak i przestępcy. Po długich negocjacjach udało się porozumieć między innymi z Turcją, która zgodziła się przyjąć 98 wydalonych z Niemiec swych obywateli. Na płytę lotniska w Hanowerze podstawiono łącznie 3 samoloty, za który zapłaciła Hesja oraz kilka innych krajów związkowych.

„Federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) i kraje związkowe zarezerwowały miejsca dla osób zmuszonych do opuszczenia kraju na trzech regularnych lotach do Turcji. Jednak zamiast 250 przestępców zgłoszonych przez kraj związkowy Hesja, na pokładzie samolotu znajdowały się jedynie kobiety, dzieci i osoby, które mimo wszystko chciały dobrowolnie opuścić lotnisko” – pisze Bild.

Zabrakło w nich jednak wyznaczonych do deportacji przestępców oraz osób, którym odmówiono azylu. Dodatkowo w jednym z już podstawionych i opłaconych samolotów, większość miejsc pozostała pusta, gdyż wskazane do deportacji osoby już wcześniej na własną rękę miały opuścić terytorium Niemiec.

Fikcyjne loty z migrantami. Tak to się robi w Niemczech

Gdy na jaw wyszło, w jaki sposób marnowane są pieniądze podatników, oraz jak władza stara się ogłosić migracyjny sukces, gdy tak naprawdę dojść miało do porażki, do ataku rzucili się politycy opozycji. Jak powiedział Roman Poseck z CDU, minister spraw wewnętrznych Hesji, zorganizowane loty były po prostu „fikcyjne”.

„Wybrane osoby to głównie ludzie z paszportami lub dokumentami podróży, którzy przebywali na wolności, a niektórzy z nich również ogłosili swój dobrowolny wyjazd. Obecne loty deportacyjne organizowane przez rząd federalny to czysta symboliczna polityka. Ignorują potrzebę działania. Potrzebujemy konsekwentnej repatriacji przestępców i niebezpiecznych ludzi – do Turcji, Syrii i Afganistanu” – grzmiał w rozmowie z Bild niemiecki polityk.

Jak widać, nie wszędzie Niemcom udaje się właściwie rozgrywać sprawy migracyjne, co jest oczywiście wodą na młyn dla prawicowej AfD, która w kwestii migracji od lat ma niezmienne zdanie. Większość krajów, do których Niemcy chcą odsyłać przebywających na ich terenie migrantów, również nie pała spontaniczną chęcią współpracy.