Poziom PKB Rosji w 2020 roku był jedynie nieco ponad 10 proc. wyższy niż w roku 1990, podczas gdy w ostatnich 30 latach PKB krajów UE wzrósł dwukrotnie, Stanów Zjednoczonych 2,5-krotnie a Chin 3,5-krotnie. Korelacja niskiej dynamiki rosyjskiego PKB z równie niskim poziomem inwestycji jest aż nadto widoczna. Ich poziom w 2020 roku stanowił niecałe 75 proc. poziomu z 1990 roku.

Słaby udział w PKB

Inwestycje w gospodarce rosyjskiej przeżywały okresy wzlotów i upadków. Generalnie jednak, szczególnie w ostatnich latach, poczynając od 2013 roku, postrzegane są jako czynnik spowalniający wzrost gospodarczy. Największe załamanie odnotowały one w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy to pod koniec 1998 ich poziom spadł do 21,1 proc. wielkości z 1990 roku. Mimo szybkiego wzrostu w latach następnych (o 5,3 proc. i 17,1 proc.) wskaźnik ten w 2000 roku wyniósł jedynie 26,1 proc.

Kontynuacja szybkiego trendu wzrostowego w średniorocznym tempie 8,6 proc., przerwanego jedynie w kryzysowym roku 2009 (spadek o 13,5 proc.) spowodowała niemal potrojenie poziomu inwestycji na koniec 2013 roku w stosunku do 2000 roku. Były one jednak w dalszym ciągu o ok. 25 proc. niższe niż w 1990 roku. Ostatnie lata tego okresu wskazywały przy tym na wyczerpywanie się potencjału wzrostowego. Dynamika spadła z 10,8 proc. w 2011 do 6,8 proc. w 2012 roku i 0,8 proc. w roku następnym.

Reklama

Wprowadzenie sankcji w 2014 roku w związku z aneksją Krymu pogłębiło niekorzystne trendy. W kolejnych trzech latach poziom inwestycji obniżył się o 12 proc., a ich wartość w 2020 roku, mimo wzrostu w latach 2017-2019 była o 1,4 proc. niższa niż w 2013 roku i o przeszło 25 proc. niższa niż w roku 1990.

W 2020 roku udział inwestycji w PKB Rosji wyniósł 18,8 proc., co jest rekordowym poziomem w ostatnich ośmiu latach, w których wskaźnik ten kształtował się w przedziale 16,7-17,7 proc. Zdaniem ekspertów (np. prof. Abel Aganbegian członek Akademii Nauk, Michaił Jerszow z Uniwersytetu Finansowego przy rządzie Rosji) przy tak niskich wskaźnikach, prezentowany w programach rządowych i oczekiwany przez władze wzrost jest niemożliwy. Wzrost w tempie 3 proc. jest możliwy, gdy udział inwestycji w PKB wynosi 20–22 proc. Aby przejść do stabilnego i w miarę zrównoważonego długoterminowego wzrostu w tempie 3-4 proc. (jest to poziom zbliżony, chociaż i tak niższy niż średnia światowa w ostatnich latach), udział ten powinien osiągnąć 25 proc. Biorąc pod uwagę wyjątkowo niski udział inwestycji w PKB, przyspieszony wzrost dla Rosji byłby możliwy pod warunkiem wzrostu inwestycji o 10-15 proc. rocznie.

W 2020 r. udział inwestycji w PKB Rosji wyniósł 18,8 proc. Powinien wynosić 25 proc. aby wzrost gospodarczy stabilnie rósł o 3-4 proc. co roku.

Niski poziom inwestycji w Rosji jest przez wielu komentatorów określany mianem chronicznej, przewlekłej choroby rosyjskiej gospodarki. Prezydent Putin już w 2012 roku sformułował zadanie zwiększenia udziału inwestycji w PKB do 25 proc. I chociaż powtórzył to w swoim orędziu do Zgromadzenia Federalnego w grudniu 2018 roku, osiągnięcia tego wskaźnika do tej pory i nie udało się zrealizować. Aktualnie w programach rządowych realizację tego celu przesunięto na rok 2024, chociaż według powszechnych ocen, przy istniejących uwarunkowaniach zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych i braku jakichkolwiek oficjalnych działań dla ich zmiany, nie będzie to możliwe nawet do 2030 roku.

Dlaczego inwestycje nie rosną

W dyskusjach o słabej kondycji rosyjskich inwestycji wskazywane jest wiele przyczyn. Inwestycjom nie pomaga prowadzona w ostatnich latach rządowa polityka konsolidacji budżetowej. Wzrastająca zamożność budżetu i gromadzenie środków na „czarną godzinę”, związaną z możliwym dalszym zaostrzeniem sankcji oznacza, że z rynku są wycofywane środki, które mogłyby wspierać bieżącą działalność gospodarczą, w tym również w zakresie inwestycji.

Skalę problemu ilustruje szybko wzrastający stan środków finansowych zgromadzonych w Funduszu Dobrobytu Narodowego (FDN). Według stanu na dzień 1 czerwca 2021 roku osiągnęły one poziom 13 938,1 mld rubli (189,1 mld dolarów), co stanowi 12,1 proc. PKB, podczas gdy jeszcze na początku 2020 roku środki zgromadzone w FDN wynosiły 7 773,1 mld rubli (125,6 mld dolarów), tj. 7,3 proc. PKB. Podnoszenie różnego rodzaju podatków i opłat (aktualnie rząd dyskutuje o tzw. doregulowaniu systemu podatkowego, co powinno przynieść do budżetu dodatkowe 400 mld rubli. rocznie w latach 2022–2024) oraz zaostrzenie polityki wypłacania dywidend przez podmioty państwowe, w znaczący sposób uszczupla możliwości inwestycyjne, tym bardziej, że dotyczy to największych inwestorów na rynku rosyjskim, tj. firm z sektora ropy i gazu, takich jak Rosnieft, Gazprom i in. Od czerwca 2021 roku poziom wypłaconych dywidend takich podmiotów wynosi 50 proc. ich zysku, podczas gdy w przeszłości było to z reguły 20-30 proc.

Wzrastająca zasobność budżetu jest przy tym zauważalnie skorelowana z jego zmniejszającą się skłonnością do wydatkowania środków na wspieranie procesów społeczno-gospodarczych. Udział inwestycji państwowych finansowanych z budżetu w całości inwestycji zmniejszył się z 17,2 proc. w roku 2013 do 14,5-15,5 proc. w latach 2014-2019. Zwiększone wydatki na zwalczanie skutków pandemii wpłynęły na ponowny wzrost tego udziału do 17 proc. W świetle oficjalnych deklaracji o utrzymaniu restrykcyjnej polityki budżetowej wydaje się, że może być to jednorazowy przerywnik w długofalowym trendzie. Dla ilustracji przywoływane jest tu sytuacja związana ze zwalczaniem skutków kryzysu 2008/2009 i obecnego związanego z pandemią COVID. Poprzednio, aby osiągnąć ożywienie gospodarcze wdrożono największy w historii Rosji program antykryzysowy, na który wartość środków stanowiła 10,9 proc. PKB, co w stosunku do wielkości PKB w 2020 r. wyniosłoby 11,7 bilionów rubli. Jednocześnie największe rosyjskie korporacje w latach 2010–2013 pozyskały, głównie w postaci kredytów dalsze 280 miliardów dolarów na światowym rynku finansowym.

Program antykryzysowy na przezwyciężenie obecnego kryzysu opiewa na 4,4 bln rubli. (4,1 proc. PKB). Dodatkowo rosyjskie podmioty gospodarcze, ze względu na sankcje, zostały pozbawione możliwości pozyskiwania środków na rynkach międzynarodowych i refinansowania dotychczasowego zadłużenia. Zmuszone zostały przez to do jego spłaty. Skala spłat od połowy 2014 roku do końca I kwartału roku bieżącego wyniosła 137 mld dolarów. Trend ten w najbliższych latach będzie kontynuowany. Przy dostrzeganiu większej skali załamania gospodarczego w 2009 roku (7,8 proc.) niż obecnie (3 proc. w 2020 roku), wskazuje się jednocześnie, że zewnętrzne uwarunkowania działalności rosyjskich podmiotów gospodarczych, ze względu na sankcje, są znacząco mniej korzystne niż poprzednio i mają charakter długofalowy.

Niedostatek inwestycji zdaniem wielu obserwatorów wiązać można ze słabością rosyjskiego systemu bankowego i niekorzystną dla sfery gospodarczej polityką Centralnego Banku Rosji (CBR). Stwarza to barierę dla podmiotów gospodarczych w dostępie do kredytów. Na podmioty te przypadało w 2020 roku 61,9 proc. całości inwestycji, podczas gdy jeszcze w 2013 roku stanowiło to 53,9 proc. Udział kredytu bankowego w finansowaniu inwestycji przez rosyjskie przedsiębiorstwa wynosi jedynie 8-11 proc. (w 2020 roku 9,5 proc.), podczas gdy w krajach rozwiniętych 30-60 proc. Środki własne (zysk i akumulacja) natomiast to podstawowe źródło finansowania inwestycji. Ich udział w wydatkach na ten cel wykazuje stały trend wzrostowy, zwiększając się z 45,2 proc. w 2013 roku do 56,7 proc. w roku 2020. Zdaniem przywołanych wcześniej ekspertów Rosja ma najbardziej zacofany system bankowy wśród dużych krajów europejskich. Aktywa bankowe nie osiągają nawet wielkości PKB, podczas gdy w Europie i Chinach przekraczają go 2-3 razy.

Rosja ma najbardziej zacofany system bankowy wśród dużych krajów europejskich.

W związku z tym wolumen kredytów w Rosji jest trzykrotnie niższy w stosunku do wielkości PKB, a kredyty inwestycyjne są pięciokrotnie niższe. CBR odpiera zarzuty, że jego dogmatyczna polityka realizacji celu inflacyjnego (4 proc.) i utrzymywania wysokich stóp procentowych skutkuje zmniejszeniem akcji kredytowej banków, w tym w odniesieniu przede wszystkim do finansowania inwestycji, wskazując, że od lat na rachunkach bankowych rosyjskich przedsiębiorstw znajdują się bardzo duże niewykorzystane własne środki finansowe i firmy te nie są zainteresowane kredytem.

Dyskusję o inwestycjach można podsumować następującymi stwierdzeniem. Rosja nie osiąga pożądanej stopy inwestycji. I nie można tego wiązać z tym, że w kraju nie ma odpowiednich środków finansowych – ma je zarówno państwo, jak i sektor prywatny. Jednak z jakiegoś powodu potencjalni inwestorzy nie spieszą się z inwestowaniem w gospodarkę rosyjską.

Odpowiedzią na to są wyniki badań opinii kręgów biznesowych, w tym również inwestorów zagranicznych. Wskazują oni na słabość całego systemu instytucji ochrony rynku, działalności biznesowej i prawa własności w szczególności. Sądy są na usługach administracji i władzy politycznej. Wszystko to skutkuje brakiem poszanowania prawa własności, samowolą urzędników i służb siłowych, wysoką skalą korupcji. W ciągu ostatnich kilku lat prawie wszystkie próby liberalizacji prawa karnego czy poprawy jakości sądownictwa nie zostały zrealizowane. W efekcie nieufność przedsiębiorców do państwa ciągle wzrasta. Według badań Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji prawie 70 proc. ze 180 ankietowanych specjalistów i 85 proc. z 200 przedsiębiorców, którzy przeżyli postępowanie karne, uważa prowadzenie biznesu w Rosji za niebezpieczne. Prawo w Rosji nie gwarantuje ochrony biznesu przed nieuzasadnionym postępowaniem karnym, a powodem wszczęcia większości spraw karnych nie były rzeczywiste naruszenia prawa, ale konflikty biznesowe lub osobiste interesy w przedsiębiorstwie funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa lub urzędników. Dla 45,2 proc. ankietowanych przedsiębiorców sprawa karna zakończyła się nie wyrokiem, ale utratą biznesu. Analitycy sytuację inwestorów w Rosji puentują stwierdzeniem „urzędnicy nie ufają biznesmenom, a ci nie ufają państwu”.

Inwestorzy zagraniczni uciekają

Największymi zagranicznymi inwestorami w Rosji są takie kraje jak Cypr (na kraj ten przypada 35-40 proc. całych inwestycji), Luksemburg, Holandia, Irlandia, Szwajcaria, ale również Malta, Bermudy, Bahamy, Kajmany i inne raje podatkowe. W praktyce w większości jest to wcześniej wytransferowany kapitał rosyjski, m. in. po to, aby po powrocie do Rosji mógł korzystać z dodatkowej ochrony jako inwestycje zagraniczne. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) w Rosji są znaczącym elementem wspierania procesów inwestycyjnych. W ostatnich latach ich udział w całości wydatków na ten cel kształtował się na poziomie 14-17 proc. Zauważalny jest jednak znaczący regres w tym zakresie ze spadkiem tego wskaźnika z 16,9 proc. w 2016 roku do 12 proc. w roku 2020.

Analitycy międzynarodowej agencji ratingowej S&P wskazują, że rosyjska gospodarka ciągle cierpi z powodu słabej jakości instytucji państwowych, a do utrzymujących się od dawna problemów, takich jak niewystarczająca niezawisłość sądownictwa i wybiórcze stosowanie prawa mogą dojść nowe, związane z umacnianiem sektora państwowego i ograniczaniem konkurencji.

W tych warunkach, zdaniem agencji, Rosja nadal będzie tracić zagranicznych inwestorów: odpływ netto BIZ wyniesie 0,8 proc. PKB w 2021 roku, 0,7 proc. PKB w 2022 i 0,6 proc. w latach 2023-24. W ostatnich 7 latach po nałożeniu sankcji w 2014 roku odpływ netto BIZ osiągnął wartość 57,7 mld dolarów. O skali pogarszającej się sytuacji w tym zakresie świadczy napływ BIZ do Rosji w latach 2014-20 w wysokości 139,5 mld dolarów, podczas gdy w poprzednim 7-leciu 2007-13 wartość ta wyniosła 385,6 mld dolarów.

Napływ BIZ do Rosji w latach 2014-20 wyniósł 139,5 mld dolarów, podczas gdy w poprzednim 7-leciu 2007-13 było to 385,6 mld dolarów.

Do spadku atrakcyjności inwestycyjnej rynku rosyjskiego dla inwestorów zagranicznych przyczyniają się również działania władz. Rosja renegocjuje umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z czołowymi krajami inwestorami. Nowe umowy na warunkach rosyjskich przewidujących podwyższenie podatku od transferowanych dywidend z 5 do 15 proc. podpisały już takie kraje jak Malta, Luksemburg i Cypr. Zapowiadane są negocjacje z innymi krajami, a z Holandią, która nie zaakceptowała nowych warunków rozpoczęto proces wypowiedzenia starej umowy.

Od połowy lat 90. Holandia jest ośrodkiem podatkowym i finansowym dla wielu dużych rosyjskich firm, w tym z udziałem państwa. Na koniec 2020 roku skumulowana wartość inwestycji bezpośrednich z Holandii do Rosji, według CBR, wyniosła prawie 37 mld dolarów, co stanowi 9,4 proc. wszystkich inwestycji. W latach 2017-19 wielkość transferu dywidend do Holandii wyniosła ponad 1,2 biliona rubli (ok.19 mld dolarów), zapłacone od nich podatki w Rosji 33,1 mld rubli (ok. 530 mln dolarów).

Prowadzone i zapowiadane negocjacje nie były bez wpływu, na – po raz pierwszy na tak dużą skalę – odpływ BIZ z Rosji w 2019 i 2020 roku. Z Luksemburga (2,8 mld dolarów w 2019 i 10,7 mld w 2020), Szwecji (250 mln i 2,2 mld) i w ostatnim roku z Cypru (4,3 mld dolarów), Niemiec (1,5 mld), Szwajcarii (0,9 mld) oraz Kajmanów, Włoch, Finlandii, Irlandii (200-350 mln).

Będzie lepiej, czy tak samo

Inwestycje prywatne w kontekście zapowiadanej kontynuacji polityki konsolidacji budżetowej są uważane za główną siłę napędową ożywienia gospodarczego i stabilnego wzrostu do 2030 roku. Do tego czasu spodziewany jest wzrost inwestycji o 70 proc. w porównaniu z rokiem 2020. To wymagałoby istotnego ich przyspieszenia do 5,5 – 6,0 proc. średniorocznie. Tyle tylko, że na spotkaniu z prezydentem Rosji w marcu 2021 roku, spotkaniu poświęconym inwestycjom, biznesmeni informowali, że przy obecnych uwarunkowaniach nie są gotowi na duże inwestycje i potrzebują znaczącego wsparcia dla takich działań.

Rosyjskie władze od wielu lat mówią o polepszeniu klimatu inwestycyjnego: wprowadzeniu nowych zachęt, stabilizacji warunków prowadzenia działalności, a nawet o pomocy finansowej. Urzędnicy obiecują nie pogarszać warunków podatkowych (w zakresie podatku dochodowego, podatku od nieruchomości, podatku transportowego, terminów płatności i procedury zwrotu podatku VAT, nowych podatków i opłat), warunków użytkowania gruntów i planowania przestrzennego. Kręgi biznesowe, konfrontując rzeczywistość, w której działają z mającymi długą tradycję obietnicami sceptycznie podchodzą do dyskusji, w której władze proponują zmiany mające się nijak do podstawowych barier utrudniających ich działalność.

Aktualnie dla ożywienia inwestycji bierze się pod uwagę: tworzenie infrastruktury pod projekty inwestycyjne, zapewnienie przewidywalnego otoczenia biznesowego, deregulację w celu obniżenia kosztów inwestorów, tworzenie rynku finansowego na potrzeby biznesu. Znamienne jest jednak to, że po naradzie u prezydenta ministerstwa otrzymały zalecenia analizy wniosków i postulatów biznesowych, z zastrzeżeniem jednak, że nie przewiduje się istotnych zmian. Generalnie rząd nie jest gotowy do znaczącej zmiany reżimów inwestycyjnych. Władze rozpoczęły ręczne stymulowanie inwestycji. W tym celu stworzony został rozbudowany mechanizm biurokratyczny tzw. specjalnych umów inwestycyjnych, w którym urzędnicy będą analizowali „interesujące” dla państwa wnioski inwestycyjne kręgów biznesowych.

Kolejny raz władze liczą na stworzenie nowej jakości bez jakichkolwiek istotnych zmian systemowych. Nie jest to pierwszy raz, kiedy metoda leczenia w sposób istotny odbiega od diagnozy, a to z góry ogranicza szanse na sukces, zwiastując raczej pogłębienie „choroby”.

Jerzy Rutkowski, były radca ministra w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Rozwoju