W „Trójkowym komentarzu dnia” doradca prezydenta RP odniósł się do podjętej przez reżim na Kremlu decyzji o częściowej mobilizacji rezerwistów. Jego zdaniem, niechęć do walki w wojnie na Ukrainie może zmienić stosunek większości rosyjskiego społeczeństwa do trwającej od lutego 2022 r. inwazji - dotychczasowy strach przed podejmowaniem protestów wynikał z niechęci ryzykowania utraty pracy lub innymi konsekwencjami okazywania niezadowolenia z wojny na Ukrainie i pogarszającej się sytuacji gospodarczej.

„Jako socjolog zastanawiam się czy prezydent Federacji Rosyjskiej nie przekroczył granicy. Wielu Rosjan obawiało się wyrazić sprzeciw z powodu konsekwencji – aresztowania i utraty pracy. Teraz Putin postawił kilkaset tysięcy Rosjan przed ryzykiem utraty życia” – powiedział prof. Zybertowicz. Zachowanie Putina określił jako „przesunięcie granicy pomiędzy lękiem przed protestem, a strachem przed śmiercią w głupiej wojnie”.

Prof. Zybertowicz odniósł się również do ogłoszonych dziś decyzji władz marionetkowych republik w Doniecku i Ługańsku, które zapowiedziały zorganizowanie „referendów” dotyczących przyłączenia tych obszarów do Rosji. W jego opinii, jest to jeden z dowodów na klęskę rosyjskich planów imperialnych i pozytywny rozwój ukraińskiej ofensywy. W tym kontekście dodał, że „szaleństwem jest grożenie bronią nuklearną”, którego dopuszcza się Kreml wobec Ukrainy i całego Zachodu.

Reklama

Zybertowicz ocenił, iż jest to sygnał, że konieczne jest dalsze wzmacnianie militarne Ukrainie. „Powinni dogonić i przegonić poziom wsparcia, który daje Wielka Brytania, USA i Polska” – powiedział, odnosząc się do działań Niemiec, Francji i Włoch. Skrytykował też pojawiające się w Niemczech głosy, że Bundeswehra wyczerpała możliwości przekazywania uzbrojenia. Przypomniał, że Niemcy nie graniczą z Rosją, a więc mogą przekazać cały swój sprzęt wojskowy. „Bundeswehra może bezpiecznie przekazać cały swój sprzęt - jeśli ma jakiś sprawny sprzęt, bo wiemy do jakiego stopnia została zaniedbana” – powiedział. Dodał, że Zachód musi zapłacić cenę za zwycięstwo nad Rosją, którą są m.in. większe koszty ogrzania mieszkań. „Nie wygramy - czyli demokratyczny Zachód - za darmo. Pokój ma swoją cenę. Jeśli tą ceną ma być przejściowe wyziębienie mieszkań, ale przecież nie do poziomu zagrażającego życiu, to taką cenę należy zapłacić” – podkreślił doradca prezydenta.

Jako szczególnie ważne dla uświadomienia społeczności międzynarodowej sytuacji na Ukrainie uznał wtorkowe przemówienie prezydenta na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, ponieważ, jak podkreślił, Andrzej Duda jest jednym z najbliższych Ukrainie przywódców i najlepiej zna sytuację w jakiej znajduje się ten kraj.

Autor: Michał Szukała