Jeśli znów dojdzie do napływu nielegalnych imigrantów od strony Rosji, jesteśmy gotowi ponownie zamknąć całą granicę, także w okresie Świąt Bożego Narodzenia – oświadczył premier Petteri Orpo. Wcześniej, zamykając pod koniec listopada całą granicę na dwa tygodnie, odpowiedzieliśmy Rosji „stanowczo, a sytuacja się uspokoiła” – dodał.

„Kluczowe jest to, jak postępują władze rosyjskie”

Od końca listopada, odkąd zamknięto wszystkie przejścia, do fińskiej granicy nie dotarł żaden migrant. Od czwartku otwarte będzie najbardziej wysunięte na południe przejście w Valimaa w gminie Virolahti, w kierunku na Petersburg, oraz jedno przejście w północnej Karelii w Niirala. W tych punktach będą też przyjmowane wnioski azylowe.

Reklama

Decyzja o częściowym otwarciu przejść będzie obowiązywać do połowy stycznia – powiedziała na konferencji w Helsinkach szefowa MSW Mari Rantanen. Według niej sytuacja na fińsko-rosyjskiej granicy nie jest związana z tym, jak duża liczba osób dociera do Finlandii, ale z tym, że za napływem migrantów stoi „podmiot państwowy”.

„Kluczowe jest to, jak postępują władze rosyjskie” – przyznał Mikko Lehmus z komendy głównej straży granicznej, dodając, że według służb ogólny obraz sytuacji pozostaje „niezmieniony”.

Fińska granica wschodnia ma 1340 km długości. Wcześniej rząd zamykając granicę dla ruchu kołowego i pieszego, powołał się na „zagrożenie bezpieczeństwa kraju” w obliczu prowadzonej przez Rosję „operacji hybrydowej” polegającej na sterowaniu zorganizowanym napływem nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Płn.-Wsch. w kierunku Finlandii i dalej do UE. W ostatnich tygodniach do fińskiej granicy od strony Rosji dotarło ponad 900 migrantów nieposiadających odpowiednich dokumentów. Jak donosiły media, Rosjanie przewozili migrantów w kierunku obszaru przygranicznego, skąd następnie docierali do punktów kontroli granicznej pieszo oraz – mimo trudnych warunków zimowych – także na rowerach lub hulajnogach.

Z Helsinek Przemysław Molik