W komunikacie stwierdzono, że dyplomaci zostali wezwani do MSZ w związku z "brakiem odpowiedniej reakcji" władz państw bałtyckich na rosyjskie wezwania do zapewnienia bezpieczeństwa podczas głosowania na terenie lokali wyborczych w ambasadach w Wilnie, Rydze i Tallinie.

Zagrożono, że "stworzenie problemów podczas przeprowadzenia wyborów wywoła poważny protest wśród rosyjskich obywateli", i zapowiedziano, że w przypadku "kontynuowania sabotażu" Rosja będzie "działać zdecydowanie w kontekście dwustronnym i w strukturach międzynarodowych".

Wybory w Rosji odbędą się w połowie marca br. Mają one otworzyć kolejną kadencję Władimira Putina, którego kandydaturę Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała przed tygodniem.