"Właśnie tutaj (na Białorusi) instruktorzy prywatnej firmy wojskowej (nie istniejącej już – PAP) przez dwa tygodnie szkolą zmobilizowanych żołnierzy z topografii wojskowej, (obsługi dział) artyleryjskich, przygotowania medycznego, organizacji dowodzenia i łączności" – poinformował Sprotyw.
Szkolenie do walki dronami
Jak podkreślono, nacisk kładzie się głównie na obsługę dronów, zwłaszcza maszyn typu FPV. "Po takich ekspresowych kursach (uczestnicy szkoleń są wysyłani) na wojnę na Ukrainie" – podano.
W Afryce lepiej płacą
Jednocześnie w tekście zaznaczono, że białoruskie pensje instruktorów nie zadowalają wagnerowców, dlatego obserwuje się "odpływ instruktorów", którzy wybierają udział w konfliktach zbrojnych w Afryce, gdzie płaci im się więcej.
Według Sprotywu liczba najemników Wagnera na Białorusi zmalała w ostatnim czasie z około 500 do 400.
To więcej niż szacunki białoruskiego kanału monitoringowego Biełaruski Hajun. W sobotę to medium informowało, że na terytorium Białorusi pozostaje co najwyżej 100 instruktorów z byłej Grupy Wagnera.
Wagnerowcy trafili na Białoruś po antykremlowskim buncie ich przywódcy Jewgienija Prigożyna w czerwcu ubiegłego roku. "Relokacja" bojowników miała być efektem ustaleń między Kremlem i białoruskim przywódcą Alaksandrem Łukaszenką. Sam Prigożyn, który po nieudanej rebelii stał się wrogiem Kremla, zginął w sierpniu 2023 r. w niejasnych okolicznościach w katastrofie samolotu.
rsp/ szm/ amac/