Zachodnie sankcje i powolne odcinanie się tej części świata od rosyjskich surowców energetycznych spowodowały, iż Rosja musiała poszukać nabywców swej ropy naftowej w innych częściach świata, a najlepszym z nich dotychczas były Chiny. Teraz jedna z największych chińskich spółek w tej branży zadała Rosjanom niespodziewany cios.
Chiny wstrzymują ważny handel z Rosją
Uczynił to nie kto inny, jak wiodący chiński producent petrochemiczny, Sinopec Shanghai Petrochemical, który od 2022 roku był wiernym rosyjskim klientem. Jeszcze w ubiegłym roku firma ta podwoiła zakupy rosyjskich surowców energetycznych, sprowadzając 1,22 mln ton ropy naftowej. Teraz nagle jej prezes, Li Jun wydał oświadczenie, z którego jasno wynika, iż zamierza znacząco ograniczyć import rosyjskiej ropy. I choć prezes nie uzasadnił, czym oficjalnie spowodowana jest jego decyzja, dał do zrozumienia, że działania administracji Donalda Trumpa wywołały „znaczące zmiany w sferze politycznej”.
W ocenie ekspertów, decyzja chińskiego potentata może być pierwszą z całej serii, bowiem wiele chińskich firm nie chce zadzierać z USA, aby nie zostać objętymi sankcjami wtórnymi. Jeśli zostaną postawione przed koniecznością wyboru, zdecydują się na dalszą współpracę ze Stanami Zjednoczonymi.
„Chińskie firmy, w tym Sinopec, starają się ograniczyć ryzyko związane ze współpracą z Rosją, aby nie utracić dostępu do rynków zachodnich i zaawansowanych technologii. Chiny od dawna pozostają jednym z głównych konsumentów rosyjskiej ropy naftowej, zwłaszcza po wprowadzeniu zachodnich sankcji w 2022 r. Jednak ostatnio chińscy importerzy stali się ostrożniejsi” – ocenia rosyjska Nowa Izwiestja.
Nie tylko Chińczycy mają problem z handlem
Analitycy przewidują, że jeśli w ślad Sinopecu pójdą inne chińskie firmy, wówczas Rosja będzie zmuszona poszukać nabywców swych produktów ropopochodnych na innych rynkach. Dla Chińczyków zaś oznaczać to będzie konieczność zwrócenia się w stronę takich dostawców, jak Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, czy nawet same USA. Problemy zaczęły wynikać także na linii Rosja-Indie, a zaplanowane na ten rok negocjacje między tymi dwoma krajami nie idą tak, jak wcześniej się tego spodziewano, a wina niekoniecznie leży po stronie potencjalnych nabywców.
„Do połowy stycznia rosyjscy dostawcy mieli przedstawić nabywcom harmonogram dostaw na marzec. Jednakże ani strona chińska, ani indyjska nie mają takich danych” – informuje Nowa Izwiestja.