Zaporoska Elektrownia Atomowa

Zaporoska elektrownia, największa siłownia jądrowa w Europie, która znajduje się w mieście Enerhodar w obwodzie zaporoskim, od marca 2022 r. okupowana jest przez wojska rosyjskie. Eksperci przestrzegają przed próbą ponownego uruchomienia elektrowni w obecnych warunkach. Wszystkie reaktory siłowni były stopniowo wyłączane po zajęciu obiektu przez Rosjan; ostatni z nich - w 2023 r.

Jak zauważył "NYT", zdjęcia satelitarne zawarte w raporcie Greenpeace, to dotychczas najbardziej ewidentny dowód na to, że Moskwa chce eksploatować elektrownię, mimo związanego z tym ryzyka i apeli o to, by status obiektu był tematem rozmów pokojowych między Ukrainą i Rosją.

Rosja buduje linie elektroenergetyczne

Ze zdjęć satelitarnych wynika, że od lutego Rosja zbudowała ok. 80 km linii elektroenergetycznych między ukraińskimi okupowanymi miastami Mariupol i Berdiańsk, wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.

Według Greenpeace lokalizacja i kierunek prac wskazują na to, że Rosjanie zamierzają połączyć nowe linie elektroenergetyczne z dużą podstacją pod Mariupolem, która była podłączona do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.

Nie są znane dokładne plany Rosji. Nie wiadomo, czy chce na nowo podłączyć elektrownię po zakończeniu wojny, czy jeszcze w czasie walk. W obu przypadkach - według ekspertów - Rosja musiałaby zbudować więcej linii, by podłączyć siłownię do swojej sieci.

Plany Rosji sprzeczne z celami administracji Donalda Trumpa

Ukraińska ekspertka ds. energii jądrowej Olha Koszarna powiedziała, że Moskwie od dawna zależy na podłączeniu elektrowni do swojej sieci.

Jak podkreślił "NYT", to byłby pierwszy taki przypadek, gdy kraj walczący przeciwko innemu państwu odbiera jego elektrownię jądrową i wykorzystuje ją, by zaspokoić własne zapotrzebowanie na energię. Byłoby to też sprzeczne z planami administracji Donalda Trumpa, która chce poruszyć temat elektrowni w potencjalnych rozmowach pokojowych. Amerykanie proponowali, by Zaporoska Elektrownia Atomowa, leżąca w pobliżu linii frontu, została przekazana pod ich zarząd i wytwarzała prąd na potrzeby ukraińskie i rosyjskie.

Szef rosyjskiego koncernu Rosatom Aleksiej Lichaczow powiedział przed tygodniem, że Rosja ma w planach przywrócenie pełnej funkcjonalności Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.

Herman Hałuszczenko, ukraiński minister energetyki, ostrzegł przed "nieprzewidywalnymi konsekwencjami" próby ponownego uruchomienia przez Rosjan elektrowni. (PAP)