Z okazji obchodzonej 24 sierpnia 30. rocznicy niepodległości Ukrainy opiniotwórczy tygodnik w specjalnym numerze opublikował serię artykułów kilku byłych prezydentów tego kraju oraz obecnego szefa państwa na temat dotychczasowych osiągnięć kraju i wyzwań stojących przed Ukraińcami.

Proklamowanie przez Ukrainę niepodległości było "triumfem historycznej sprawiedliwości, zakończeniem drogi ciągnącej się kilkaset lat" - pisze Leonid Kuczma, który stał na czele tego państwa w latach 1994-2004. Zauważa, że podczas gdy polityczne oddzielenie Ukrainy od sowieckiego imperium odbyło się pokojowo, to ekonomiczne powiązania były rozrywane "z przelewem krwi". Jak podkreśla, w trakcie rozpadu ZSRR zamknięty cykl produkcyjny na Ukrainie miało jedynie 20 proc. przedsiębiorstw, zaś w czasach Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej z Kijowa zarządzano tylko 20 procentami gospodarki na terenie republiki. Przejście od gospodarki socjalistycznej do rynkowej było dla Ukrainy dużo trudniejsze niż dla innych posowieckich krajów - uważa Kuczma.

Pisze też, że trwająca od 2014 roku wojna w Donbasie jest ukraińską wojną o niepodległość. Jak dodaje, to "wojna, podczas której jednoczy się i hartuje ukraiński naród". "Jestem pewien, że wcześniej czy później dojdzie do sprawiedliwego i pełnego przywrócenia jurysdykcji ukraińskiego państwa nad jej międzynarodowo uznanym terytorium. Ale dopóki walka trwa, dopóty to zadanie jest jednym z najgłówniejszych wyzwań, które stoją przed nami" - twierdzi były prezydent.

Reklama

Z kolei Wiktor Juszczenko, prezydent z lat 2005-2010, który doszedł do władzy w wyniku pomarańczowej rewolucji, uważa, że największą próbą, jakiej będzie poddana Ukraina w najbliższym czasie, to test na demokrację. "Świat szybko się zmienia i fenomen populizmu i nowego typu liderów - troublemakers - wszedł też do obiegu w ukraińskiej polityce. Na jak długo pozostanie i jakie będą skutki tego wejścia do większości państwowych instytucji to pytanie niedalekiej przyszłości" - ocenia Juszczenko. Wskazuje też, że wzmacnianie i utrzymanie demokratycznych swobód powinno być w najbliższych latach najważniejszym tematem w politycznym grafiku.

Były szef państwa apeluje też, by nie traktować niepodległości jako czegoś danego raz na zawsze. "Walka o nią jest teraz w gorącym stadium" - podsumowuje Juszczenko.

Jedyną gwarancją nieodwracalności ukraińskiej niepodległości jest przystąpienie Ukrainy do UE i NATO - pisze z kolei Petro Poroszenko, prezydent w latach 2014-2019. "Wydaje się, że 30 lat to wystarczający okres, by Ukraina przestała być bólem fantomowym Rosji. Ale w Rosji są osoby, którym do dziś nie daje spokoju sprzedana ponad 150 lat temu Alaska, nie daje spokoju Finlandia i Polska, które odzyskały niepodległość ponad 100 lat temu" - kontynuuje.

Poroszenko ocenia, że prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi "nie jest potrzebny Krym i Donbas". "Ma apetyt na całą Ukrainę, bo zaprzecza naszemu prawu na odrębne istnienie jako narodu i państwa" - uważa. Prawdziwe gwarancje bezpieczeństwa i integralności terytorialnej kraj otrzyma tylko po przystąpieniu do NATO i UE - wskazuje.

"Przeszliśmy 30 bardzo niełatwych lat niepodległego życia. I to, czego przede wszystkim powinien się nauczyć każdy działacz polityczny i społeczny w tym okresie, to umiejętność postawienia narodowych interesów ponad własne +ja+" - czytamy z kolei w artykule Wołodymyra Zełenskiego, rządzącego Ukrainą od 2019 roku.

Jak ocenia, od początku niepodległości dyskusje parlamentarne i w ogóle polityczne na Ukrainie często były podporządkowane nie interesom narodowym, lecz interesom partii, pewnych osób i oligarchów, a czasami innych państw. To - jak dodał Zełenski - zawracało Ukrainę na jej "narodowym szlaku", jaki już pokonali Litwini, Polacy, Słowacy, Rumuni itd. "Dlatego nie należy się dziwić, że do tej pory jesteśmy zajęci rozwiązywaniem spraw, które nasi sąsiedzi z Europy Środkowej +załatwili+ już w latach 90. czy 2000." - uważa prezydent.

Według niego nie można wyobrazić sobie Ukrainy w 60. rocznicę jej niepodległości bez zreintegrowanego Doniecka, Ługańska i Krymu.