Czarnobylska elektrownia leży zaledwie 12 km od granicy z Białorusią, gdzie do 20 lutego trwają wspólne białorusko-rosyjskie manewry - pisze Suspilne. Również niedaleko granicy (65 km) znajduje się działająca rówieńska elektrownia atomowa.

P.o. szefa koncernu Enerhoatom Petro Kotin powiedział, że te i inne elektrownie są ochraniane we wzmocnionym trybie. "Jest wzmocniona ochrona, podwójny skład ochroniarzy i oczywiście jest tam dodatkowa broń i (podejmowane są) wszelkie inne działania, przewidziane przez plan działań w związku z taką sytuacją" - zapewnił.

Granica ukraińsko-białoruska ma 1084 km długości, z czego ok. 325 km to rzeki; ok. 120 km przypada na strefę wykluczenia wokół czarnobylskiej elektrowni atomowej.

Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow niedawno mówił, że na Białorusi nie jest obserwowane formowanie grupy uderzeniowej. Jak dodał, w strefie czarnobylskiej są trudne warunki terenowe dla ewentualnego sforsowania granicy - bagna, rzeki.

Reklama

Ekspert Dmytro Humeniuk zaznaczył, że bloki energetyczne mają kilka warstw ochrony paliwa. "Bloki energetyczne mogą wytrzymać upadek samolotu do 10 ton, jeśli będzie spadać pod kątem od 10 do 45 stopni i przy prędkości 215 m/s. W tym przypadku ochronna powłoka nie będzie naruszona" - powiedział Suspilnemu.

Portal podkreślił, że elektrownie są też gotowe do raptownego wyłączenia energii elektrycznej. Każda ma rezerwowe generatory dieslowskie, zapewniające bezpieczne funkcjonowanie reaktora.

Około połowy ukraińskich elektrowni wykorzystuje rosyjskie paliwo jądrowe - wskazuje Suspilne. Resztę dostarcza amerykańska firma Westinghouse. Ernerhoatom zapewnia, że w przypadku przerwania dostawy rosyjskiego paliwa, Ukraina ma jego zapas na dwa lata.

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)