"To, co dzieje się dzisiaj, to korekta historii i przywrócenie na świecie równowagi zburzonej po rozpadzie Związku Radzieckiego" - powiedział Asad według państwowej agencji prasowej SANA.

Jego zdaniem Rosja ma prawo sprzeciwiać się "ekspansji NATO", które jest "globalnym zagrożeniem i narzędziem do destabilizacji świata", a "za chaos i rozlew krwi odpowiadają państwa Zachodu".

Władza w Damaszku jest wiernym sojusznikiem Moskwy od czasu rozpoczęcia przez Rosję kampanii wojskowej w Syrii w 2015 roku, która poprzez masowe bombardowania obszarów zajętych przez rebeliantów pomogła odwrócić losy wojny domowej na korzyść Asada. Według oficjalnych źródeł rosyjskich w Syrii rozmieszczono ponad 63 tys. rosyjskich żołnierzy.

W środę po południu izraelskie MSZ wydało oświadczenie wyrażające poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy i krótko potem zastępca ambasadora Rosji przy ONZ Dmitrij Polianski przekazał "niezmienne stanowisko Rosji, zgodnie z którym nie uznajemy izraelskiej zwierzchności nad Wzgórzami Golan, które są niezbywalną częścią Syrii", potępił też izraelskie plany rozszerzenia działalności osadniczej na tym terytorium.

Reklama

Izraelowi zależy na utrzymaniu względnej neutralności w sprawie Ukrainy, by zapobiec konfliktowi dyplomatycznemu z Rosją, ponieważ utrudniłby on kontynuowanie izraelskich ataków w Syrii.

Wzgórza Golan znajdują się pod kontrola Izraela od czasu wygranej przez ten kraj wojny sześciodniowej w 1967 roku.

Syria we wtorek uznała dwie samozwańcze "republiki" na wschodzie Ukrainy.