„Myślę, że taka decyzja nas rozczaruje, zostanie przyjęta przez nas jako zdrada” – oznajmiła Stefaniszyna, cytowana w sobotę przez portal Suspilne.
Podkreśliła, że Ukraina nie zrezygnuje w takim wypadku z integracji europejskiej, ale będzie mieć poczucie, że „europejscy liderzy zmarnowali swoją historyczną szansę”.
Według niej każda decyzja UE inna niż przyznanie Ukrainie statusu kandydata osłabi liderów unijnych, a wzmocni Rosję. Osłabi też „nasze pragnienie, wiarę Ukraińców w projekt europejski jako taki” – dodała.
Agencja Bloomberg podała w piątek, powołując się na źródła zbliżone do sprawy, iż oczekuje się, że Komisja Europejska w przyszłym tygodniu zarekomenduje przyznanie Ukrainie statusu państwa kandydującego do UE. Agencja dodała, że rekomendacja KE może zostać ogłoszona 17 czerwca i będzie powiązana z warunkami, jakie Ukraina będzie musiała spełnić w sprawie wzmocnienia rządów prawa i legislacji antykorupcyjnej.
Bloomberg przypomniał, że po uzyskaniu pozytywnej rekomendacji KE Ukraina będzie potrzebować zgody państw członkowskich, z których kilka zaznaczyło w przeszłości, że Ukrainy nie powinno się traktować w sposób preferencyjny w stosunku do innych państw kandydujących.
Pod koniec kwietnia Stefaniszyna powiedziała, że dokumenty, które Ukraina do tej pory przekazała UE, zostały już zweryfikowane. Dodała, że Ukraina spodziewa się, iż przywódcy UE podczas posiedzenia Rady Europejskiej zaplanowanego na 23-24 czerwca zgodzą się na przyznanie Kijowowi statusu kandydata do członkostwa we Wspólnocie
Sceptycyzm wobec przystąpienia Ukrainy do UE wyraziły m.in. Holandia i Dania, według której Kijów nie spełnia obecnie wymogów niezbędnych do rozpoczęcia procesu przyjęcia do Wspólnoty. Niemcy zaproponowały "warunkowy status kandydata", a inne kraje takie jak Polska, Litwa i Irlandia powiedziały w środę podczas spotkania ambasadorów przy UE, że oczekują przyznania Ukrainie statusu kandydata do UE. (PAP)