Zełenski i jego żona Ołena Zełenska rozmawiali z główną korespondentką stacji ds. międzynarodowych Christiane Amanpour po wyborach w USA, których wynik może zmienić zakres pomocy wojskowej wysyłanej przez administrację Bidena do Kijowa - zauważyła CNN.

„Jesteśmy wdzięczni za dwustronne wsparcie. Naprawdę chcielibyśmy, aby to ponadpartyjne poparcie pozostało po wyborach” – powiedział Zełenski. „W amerykańskich mediach pojawiały się różne wiadomości, zwłaszcza ze strony Republikanów (…) że trzeba bardziej uważać w kwestii wspierania Ukrainy – i że być może w pewnym momencie wsparcie mogłoby zostać zmniejszone. Dla nas to bardzo niepokojący sygnał” - dodał.

Ukraiński przywódca ocenił, że wsparcie ze strony USA „to bardzo znaczący, mocny sygnał” i jest niezbędne do utrzymania jedności Zachodu z Kijowem.

Reklama

„Ilekroć Stany Zjednoczone wspierają nas finansowo, do tego wsparcia przyłącza się Europa. I czujemy to bardzo mocno, ponieważ wygranie tej wojny z rosyjskim terrorem jest możliwe tylko dzięki zjednoczonemu wsparciu” – powiedział w rozmowie z CNN.

Jak podkreślił, na razie nie wiadomo, kiedy wojna się skończy. "Kiedy Rosja naprawdę będzie chciała pokoju, na pewno to usłyszymy i zobaczymy. Ale nie można ustanowić pokoju samymi słowami" - zauważył. „Od obecnego prezydenta Federacji Rosyjskiej (Władimira Putina) nie usłyszałem nic poza ultimatum” – dodał.

Ukraina „jest gotowa do rozmów z Rosją – ale z inną..."

Zapewnił, że nie wyklucza negocjacji pokojowych i Ukraina "jest gotowa do rozmów z Rosją – ale z inną Rosją, taką, która jest naprawdę gotowa na pokój, która jest gotowa uznać, że jest okupantem". Wymieniając warunki rozpoczęcia rozmów, powiedział: "Muszą wszystko zwrócić: ziemię, prawa, wolność, pieniądze, a przede wszystkim sprawiedliwość. I dotąd nie usłyszałem takich deklaracji ze strony Federacji Rosyjskiej – ani od Putina, ani od nikogo innego”.

Ołena Zełenska wskazała na wywożenie ukraińskich dzieci do Rosji. „To wielka tragedia (...). Jest wiele dzieci, z którymi nasze służby społeczne straciły kontakt i nie możemy ich znaleźć” – powiedziała pierwsza dama Ukrainy. Dodała, że pracuje nad narodowym programem zdrowia psychicznego, aby zapewnić dzieciom wsparcie psychologiczne.

Zełenska zwróciła również uwagę na rolę kobiet w wojnie; jak podkreśliła, prawie 40 tys. kobiet wstąpiło na ochotnika do sił zbrojnych, a niektóre służą w randze generałów. „Ta wojna pokazuje równość w ukraińskim społeczeństwie. Jestem pewna, że po wojnie prawa kobiet będą jeszcze silniejsze” - powiedziała, a jej mąż dodał: „Odwaga nie ma płci”.

„Potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa"

Zełenski powiedział ponadto, że Ukraina w przyszłości będzie potrzebowała „gwarancji bezpieczeństwa” od społeczności międzynarodowej, aby zachować niezależność od Rosji. Powtórzył, że Ukraina chce wstąpić do NATO.

„(Rosja) ma tylko jeden cel: zniszczyć naszą niepodległość. (...) Dlatego potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa. (...) I wierzymy, że już zademonstrowaliśmy światu możliwości naszych sił zbrojnych” - zaznaczył.

Zapytany, ile broni potrzebuje Ukraina, odpowiedział: „Odpowiedź jest dość prosta: (ilość broni będzie) wystarczająca, gdy nie będzie już słychać eksplozji. Będzie wystarczająca, gdy systemy obrony powietrznej zapewnią, że żadne pociski nie uderzą w ziemię ani w budynki”.

„Kiedy rakiety przestaną nadlatywać, kiedy nasi ludzie przestaną umierać rano w swoich łóżkach, poczuję, że +okej, może wystarczy+ – dodała Zełenska. - Ale nie możemy czekać, aż Rosjanom skończą się zapasy”.