Choć w oficjalnych wojskowych kanałach informacyjnych na razie panuje cisza, to rosyjska blogosfera pieje z zachwytu. Blogerzy i obserwatorzy wojny uradowani są faktem rozpoczęcia przez Rosję kontrofensywy pod Kurskiem, która już ma przynosić pierwsze efekty.

Rosjanie zaatakowali. Obrona pęka

Powodów do świętowania dostarczył Rosjanom generał Apti Alaudinow, który w krótkim, zamieszczonym we wtorek wieczorem nagraniu przyznał, że w obwodzie kurskim coś drgnęło. Ten objęty zachodnimi sankcjami wojskowy, bliski współpracownik Kadyrowa, z tradycyjną już u rosyjskich dowódców chełpliwością pochwalił się, iż rosyjskie siły rozbiły w obwodzie kurskim całe lewe skrzydło ukraińskiej armii.

- O ile wiem, chłopaki odbili kilka osad z rąk wroga – mówił Alaudinow.

Rozpoczęcie rosyjskiej ofensywy potwierdzili też wojskowi obserwatorzy z kanału „Rybar”, mającego powiązania z rosyjską armią, wymieniając, iż z rąk Ukraińców udało się odbić Wniezapnoje i Gordijewkę w regionie koreniewskim. Pogarszającą się sytuację na froncie potwierdzają też ukraińskie źródła, przyznając, że Rosja przejęła kontrolę nad miastem Koreniewo. Pokazano też liczną rosyjską kolumnę pancerną, zmierzającą z Koreniewa na południe, w kierunku miejscowości Snagost.

Wszystkie te wymienione miejscowości znajdują się na lewym skrzydle ukraińskich wojsk, które blokowało dotychczas rosyjskie siły za rzeką Sejm.

Elita i straceńcy atakują pod Kurskiem

Z informacji dostarczonych przez rosyjskich obserwatorów wynika, że atak na ukraińskie pozycje prowadzi między innymi 155. Brygada Piechoty Morskiej, czyli jednostka, która już kilkakrotnie „błyszczała” w czasie wojny z Ukrainą. Na samym początku zmagań jej żołnierze dali się poznać pod samym Kijowem, gdzie współuczestniczyli w dokonywaniu zbrodni wojennych, a gdy jednostka poniosła poważne straty, wycofano ją celem uzupełnienia.

Rok później 155. Brygada odrodziła się pod Wuhłedarem, gdzie prowadziła atak przez zamarznięty i zaminowany step i poniosła potężne straty. By je uzupełnić, zaczęto ją zasilać więźniami i kryminalistami, a 16 sierpnia 2024 r. znów jej obecność zanotowano w obwodzie biełgorodzkim. Tam, jak donosiły oficjalne źródła, Putin zgromadził około 40 tysięcy żołnierzy, ale dotychczas przewidywano, że siły te mają za zadanie okopać się, by nie wpuścić Ukraińców bardziej w głąb Rosji. Teraz jednak wiele wskazuje na to, że to Rosja rozpoczyna kontratak.