W PE narasta krytyka Polski w związku ze zmianami wprowadzanymi w prawie wyborczym i dążeniem rządzących do przeprowadzenia w maju wyborów prezydenckich mimo pandemii. Do socjalistów i Zielonych dołączyli w środę w tej sprawie chadecy. PiS odrzuca zarzuty.

"Z wielkim zaniepokojeniem obserwujemy, jak kierowana przez PiS koalicja zmienia kodeks wyborczy w sposób niekonstytucyjny, pozbawiający Polaków ich demokratycznych praw wyborczych. Forsując te zmiany, PiS wyraźnie wchodzi na niedemokratyczną ścieżkę" - podkreśliła cytowana w oświadczeniu Europejskiej Partii Ludowej europosłanka tej frakcji odpowiedzialna za kwestie praworządności Roberta Metsola.

To reakcja na poniedziałkowe głosowanie w Sejmie, zgodnie z którym tegoroczne wybory prezydenckie mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przegłosowane przez posłów przepisy stanowią też, że w stanie epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu.

"PiS wykorzystuje walkę z pandemią koronawirusa, aby zapewnić drugą kadencję swojemu kandydatowi na prezydenta. Zamiast postępować zgodnie z prawem i przełożyć wybory, unikając ryzyka dla życia i zdrowia Polaków, PiS stosuje prawnie wątpliwe rozwiązania i zmusza do przeprowadzenia wyborów poprzez nałożenie powszechnego i obowiązkowego głosowania korespondencyjnego" - oceniła Metsola.

Jej zdaniem wyniki takiego głosowania raczej nie będą uznane przez międzynarodowe instytucje, a zwycięzca wyborów będzie miał bardzo słaby demokratyczny mandat. W ocenie Metsoli obowiązujące obecnie restrykcje wprowadzone ze względu na walkę z rozprzestrzenianiem się koronawirusa uniemożliwiają prowadzenie kampanii wszystkim kandydatom z wyjątkiem przedstawiciela PiS, czyli prezydenta Andrzeja Dudy.

Reklama

"Planowane przez PiS środki nie gwarantują tajności głosowania, liczenie nie będzie kontrolowane przez w pełni niezależne organy, a konstytucyjny wymóg bezpośredniego głosowania zostanie zignorowany" - oceniła maltańska polityk.

Również wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, hiszpański europoseł Esteban Gonzalez Pons wyraził swoje zaniepokojenie - jak to określił - niekonstytucyjnym głosowaniem, by przeforsować wybory w czasie pandemii. "To zagrożenie dla obywateli i zagrożenie dla demokracji" - napisał na Twitterze.

Wcześniej we wtorek grupa Socjalistów i Demokratów (S&D) w PE wyraziła podobne stanowisko zarzucając PiS, że "podążając śladami węgierskiego rządu, polska partia rządząca próbuje wykorzystać pandemię koronawirusa, by dalej podważać demokratyczne standardy i procedury".

"PiS uprawia niebezpieczną i cyniczną grę, która służy tylko jednemu celowi: zwiększeniu szans na to, że jego kandydat, Andrzej Duda, sprawujący obecnie ten urząd, pozostanie prezydentem. Doskonale wiedzą oni o tym, że nadchodzący kryzys gospodarczy i społeczny może zniweczyć szanse Dudy na pozostanie na urzędzie" - zaznaczyła rzeczniczka grupy S&D ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, europosłanka Birgit Sippel.

Również Zieloni w PE skrytykowali pomysł przeprowadzania wyborów prezydenckich w czasie pandemii. "Poprzez przyjęcie szybką ścieżką reformy wyborczej, która będzie miała zastosowanie do majowych wyborów prezydenckich, nacjonalistyczny rząd w Polsce stara się umocnić swoją pozycję w tych wyborach - zaznaczyła eurodeputowana tej frakcji Terry Reintke. - Komisja Europejska nie może milczeć, gdy podważane są podstawowe zasady demokratyczne".

Zdaniem szefa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, europosła PiS Ryszarda Legutki priorytetem EPL, socjalistów i liberałów jest to, aby odsunąć od władzy czy możliwie utrudnić życie obecnym rządom. Jak zaznaczył, nieprawdą jest, że opozycja w Polsce nie może prowadzić kampanii. "Tak naprawdę opozycja cały czas prowadzi kampanię. To raczej strona rządowa nie może, bo jest zajęta innymi rzeczami w tych trudnych czasach" - powiedział jeszcze we wtorek PAP polityk.

Swój niepokój o wolne i uczciwe wybory, a także jakość głosowania wyraziła w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viera Jourova. Wywodzący się z PiS unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski podkreślił jednak w środę w rozmowie z polskimi dziennikarzami, że "przynajmniej w tej chwili nie są przewidziane żadne prawne środki w stosunku do Polski" w sprawie planowanych wyborów.

>>> Polecamy: Niemieckie zarządzanie społecznym strachem, czyli COVID-19 u zachodnich sąsiadów