„Ponowne uruchomienie gospodarki, odbudowa ochrony socjalnej i ochrony środowiska, utrzymanie sprawiedliwego porządku, obrona suwerenności europejskiej” – wymieniał w niedzielę priorytety nowego rządu prezydent Macron, który zapowiadał wejście na „nowe drogi”.

Nowe drogi, jakie obiecywał, bardzo przypominają jednak te, po których maszeruje od trzech lat – ocenił w debacie radia France Info komentator Gilles Bornstein.

Według obserwatorów w nowym rządzie są tylko dwie wybitne a niespodziewane osobowości – nowa szefowa resortu kultury Roselyne Bachelot i minister sprawiedliwości Eric Dupond-Moretti.

74-letnia Bachelot wielokrotnie była ministrem w prawicowych rządach Jacques’a Chiraca i Nicolasa Sarkozy'ego. Podczas epidemii grypy A/H1N1 w latach 2009-2010 jako ówczesna minister zdrowia zakupiła ogromną liczbę szczepionek, zadbała też o zapas masek. Epidemia nie doszła do Francji i minister była bardzo ostro krytykowana - do tego stopnia, że pożegnała się z polityką, zapowiedziała, że nigdy do niej nie wróci i rozpoczęła karierę telewizyjną. Obecna epidemia, na którą Francja nie była przygotowana, spowodowała całkowitą rehabilitację jej ówczesnego postępowania.

Reklama

Mecenas Dupond-Moretti, uważany za gwiazdę paryskiej palestry, często krytykował władzę sądowniczą we Francji, mówiąc nawet o „klice sędziowskiej”. Największy związek zawodowy sędziów USM określił jego nominację jako „wypowiedzenie wojny sędziom”.

Spodziewano się, że do rządu wejdą dotychczasowi członkowie centroprawicowej partii Republikanie (LR), z której wywodzi się premier Castex, oraz przedstawiciele lewicy.

Te przewidywania nie sprawdziły się, gdyż, jak mówił cytowany na stronie internetowej dziennika „20 Minutes” politolog Olivier Rouquan, „w trudnym dla władzy kontekście przywódcy socjalistyczni, tak samo jak ci z LR, nie spieszyli się do rządu; to samo powiedzieć można o przedstawicielach społeczeństwa obywatelskiego”.

Większość parlamentarna wyraża zadowolenie z nowego rządu, twierdząc, podobne jak szef prezydenckiej partii LREM Stanislas Guerini, że ministrowie przystąpią do skutecznej realizacji „priorytetów wyznaczonych przez prezydenta”.

Przywódca skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) Jean-Luc Melenchon określił nowy rząd jako „banalnie liberalny".

Nicolas Dupont-Aignan, szef prawicowej partii Powstań Francjo (DLF), gabinet Castexa skomentował tweetem: "Francuzi chcieli zmiany polityki i pozostawienia tego samego premiera. Prezydent Macron zrobił dokładnie na odwrót: zmienił premiera, ale już widzimy, że z tym nowym rządem zmiany polityki nie będzie".

Według deputowanej LR Valerie Boyer prezydent zapowiadał rząd wielkiej misji, a mamy „rząd, który świadczy o nieobecności +nowego świata+” (Nowy świat w polityce zapowiadał Macron, obejmując urząd prezydent - PAP).

Marine Le Pen, przewodnicząca uznawanej za skrajnie prawicową partii Zjednoczenie Narodowe (RN), potępiła mianowanie Dupond-Morettiego na ministra, nazywając go „aktywistą skrajnej lewicy, który pragnie zakazania RN”.

Eksperci, ale także Zieloni dosyć jednogłośnie wyrażają obawy, że mianowanej na stanowisko ministra ds. ekologii Barbarze Pompili trudno będzie przesunąć kwestię ochronę środowiska do centrum rządowej polityki.

Podczas debaty radia France Info na temat nowych ministrów komentatorka polityczna Saveria Rojek stwierdziła, że „to, co ważne, jest gdzie indziej”.

Podobną myśl rozwinął politolog z paryskiego Instytutu Nauk Politycznych Bruno Cautres. Powiedział on, że na ogół musi minąć wiele czasu, zanim decyzje rządu zmienią się w ustawy, a ustawy w rzeczywistość. Dla opinii publicznej bardziej niż nazwiska ważny jest styl tego rządu, wyznaczający jego stosunek do ludzi i do ich problemów i to według tego kryterium nowy rząd będzie oceniany - podkreślił.

Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)