Kilka tysięcy mieszkańców stolicy skanduje: „Dymisja”, „Mafia” pod oknami siedziby premiera Bojko Borisowa. Wcześniej dwóch członków rządu – wicepremier Krasimir Karakaczanow i minister finansów Władisław Goranow - oświadczyło, że rząd nie zamierza ustępować pod presją ulicy.

Protesty rozszerzają się na cały kraj. We wtorek odbywają się w Płowdiwie, Błagoewgradzie, Pazardżiku, Burgas, Sliwenie, Ruse i innych.

Premier Borisow od dwóch dni nie zabierał publicznie głosu. We wtorek spotkał się z ambasador USA w Sofii Herro Mustafą, lecz nikt z uczestników rozmowy jej nie skomentował. Wcześniej amerykańska ambasada opublikowała oświadczenie o poparciu prawa obywateli do protestów. „Prawo obywateli do pokojowych zgromadzeń jest podstawową wartością demokratyczną. Demonstracje i protesty są znakiem kwitnącego i stabilnego społeczeństwa obywatelskiego" - stwierdza się w oświadczeniu.

Reklama

"Zawsze kategorycznie twierdziliśmy, że protesty i pokojowe demonstracje są podstawowym prawem we wszystkich krajach unijnych” – stwierdził z kolei we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand.

Prokuratura rozpowszechniła we wtorek nagrania czterech rozmów bossa hazardowego Wasiła Bożkowa, który w lutym po serii zarzutów uciekł do Dubaju, z dziennikarzem Ognianem Stefanowem, wydawcą portalu Frog news oraz posłem Aleksandrem Paunowem. W nagraniach mówi się o tym, że protesty należy kontynuować i omawia się ich ewentualne finansowanie. Paunow jest jedynym przedstawicielem marginalnej Bułgarskiej Partii Komunistycznej w parlamencie. Był członkiem klubu lewicy i natychmiast po opublikowaniu nagrań został z niego usunięty.

Według prokuratury treść nagrań stanowi przestępstwo przeciwko państwu i do 18 zarzutów przeciw Bożkowowi dodano również ten.

Dziennikarz Stefanow potwierdził w radiu publicznym autentyczność rozmowy, lecz uważa, że jako dziennikarz ma prawo do utrzymywania szerokich kontaktów. „Rozmawiałem co najmniej 30 razy z premierem” – mówił.

W środę klub poselski Bułgarskiej Partii Socjalistycznej zapowiedział wniesienie do parlamentu wniosku o wotum nieufności dla gabinetu Borisowa. Jako motyw podano korupcję.

Ewgenia Manołowa (PAP)