Długie kolumny pojazdów tworzyły się także na autostradzie D5 prowadzącej z Pragi do Pilzna i dalej w stronę Norymbergi.

Niemcy uważają Czechy za obszar z wysokim wskaźnikiem występowania nowych wariantów koronawirusa. Wprowadzone w związku z pandemią ograniczenia w praktyce polegają na zamknięciu granic dla osób które nie są pracownikami transgranicznymi, zatrudnionymi w służbie zdrowia lub w zakładach uznawanych za należące do infrastruktury krytycznej. Warunkiem przekroczenia granicy jest posiadanie negatywnego testu na obecność koronawirusem oraz potwierdzenie od pracodawcy.

Testy są wymagane także od kierowców transportu międzynarodowego. Niemieckie służby kontrolują jadących w każdym samochodzie. Według czeskich dziennikarzy obecnych na granicach odprawa jednej ciężarówki zajmuje ok. 15 minut. Ich zdaniem nie dochodzi do konfliktów ani kolizji drogowych.

Reklama

Po obu stronach granicy działają punkty, w których można poddać się testom. Czeskie służby podkreślają, że cudzoziemcy, którzy przejeżdżają przez ich kraj tranzytem, powinni mieć testy zrobione przed wjazdem do Czech. Przedstawiciele firm transportowych narzekają, że w długich kolejkach muszą czekać kierowcy, którzy mają odpowiednie testy i przygotowane dokumenty. Nie powstał dla nich pas szybkich odpraw przez granicę. Zwracali uwagę, że sytuacja na przejściach granicznych z Niemcami przypomina tę sprzed powstania strefy Schengen.

KE o zamknięciu granic przez Niemcy: to grozi rozbiciem jedności

W niedzielę Niemcy zamknęły granicę z Czechami i austriackim Tyrolem. Zdaniem Komisji Europejskiej może to doprowadzić do rozbicia jedności UE w tej sprawie i spowodować poważne zakłócenie wolnego przemieszczania się osób.

"Kraje UE zgodziły się na skoordynowane podejście jeśli chodzi o jakiekolwiek restrykcje wolnego poruszania się. Te rekomendacje są absolutnie jasne. I powinny być drogowskazem dla wszystkich w tym kontekście. Bez skoordynowanego podejścia ryzykujemy fragmentaryzację i zakłócenia swobodnego przemieszczania się. Takie decyzje powinny być podejmowane przez 27 krajów, a nie jednostronnie" - oświadczył w poniedziałek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE ds. praworządności Christian Wigand. Odpowiadał on na pytanie o zamknięcie granicy z Czechami i Tyrolem przez RFN.

"Oczekujemy od wszystkich krajów szanowania tych zasad. (...) Należy unikać zamykanie granic i generalnych zakazów podróży" - dodał, przypominając zalecenia KE zaakceptowane przez wszystkie kraje członkowskie. Wigand uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy Komisja przygotowuje działania prawne przeciwko Berlinowi w związku z zaistniałą sytuacją.

Minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer powiedział w niedzielę, że rząd federalny zezwoli na wjazd do RFN jedynie pracownikom transgranicznym z Czech oraz Tyrolu wykonującym "bardzo ważne zawody".

Z danych MSW RFN podanych w poniedziałek wynika, że policja skontrolowała dotychczas na granicy 10 tys. osób i zawróciła około 5 tys.