Proces ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy wzbudzał w kraju duże emocje. Do ratyfikacji przez parlament wymagana była większość 2/3 (takiej większości wymagała Komisja Konstytucyjna ze względu na "znaczące przesunięcie uprawnień państwa na szczebel UE"). W głosowaniu lewicowo-centrową koalicję rządową wsparła większość liberalnych-konserwatystów.
Przeciwna Funduszowi była największa partia opozycyjna narodowo-konserwatywna - Finowie (PS), która starała się przedłużać debatę parlamentarną dotyczącą Funduszu, wykorzystując prawo do głosu i swobody wypowiedzi. Według komentatorów niektórzy deputowani dążyli nawet do tego, aby krajowy parlament nie zajął stanowiska w tej sprawie, aż do jesieni. W efekcie dyskusja nad pakietem toczyła się przez kilka dni i nocy, a prasa określała debatę "maratońską", jedną z najdłuższych w historii kraju.
Fundusz miał być głosowany w ubiegłym tygodniu. Wcześniej, jak donosiły media, fiński rząd sondował w instytucjach unij
nych możliwość odrzucenia pakietu przez kraj członkowski i ewentualne skutki z tym związane. Pakiet finansowy muszą zaakceptować wszystkie kraje członkowskie.
W ramach Funduszu Finlandia miałaby otrzymać ok. 2,7 mld euro (w latach 2021-2023) i spłacić w najbliższych dziesięcioleciach ok. 6,5 mld euro. W debacie krytykowano m.in. rezultat osiągnięty przez Finlandię podczas unijnych negocjacji nad pakietem, a także ryzyko związane z konstrukcją samego Funduszu jako instrumentu opierającego się na części grantowej i pożyczkowej. Podkreślano także możliwość ponoszenia stałej odpowiedzialności kraju także za długi innych państw członkowskich i ryzyko braku reform gospodarczych w krajach będących w kryzysie, ale otrzymujących od UE znaczne środki pomocowe (np. krajów południowej i wschodniej Europy).
Zgodnie ze wstępnym rządowym planem duża część otrzymanych środków ma zostać przeznaczona na działania związane ze zmniejszeniem szkodliwych emisji i przestawieniem gospodarki na jeszcze bardziej ekologiczną (w tym w sektorze energetycznym i przemyśle). Konkretnym celem są inwestycje w sieci ciepłownicze, co ma związek z zakazem wykorzystania węgla kamiennego w sektorze grzewczym od 2029 r. Wspierane mają być też inwestycje w przybrzeżne elektrownie wiatrowe oraz biorafinerie. Dotacjami będą objęte również instalacje punktów ładowania samochodów elektrycznych w budynkach mieszkalnych.
Oprócz "zielonej transformacji ", pieniądze zostaną skierowane na inwestycje w podnoszenie kwalifikacji oraz działania na promocję zatrudnienia (ok. 600 mln euro) oraz usługi zdrowotne i socjalne (ok. 400 mln). Około 200 mln euro ma być przeznaczone na cyfryzację (np. sieci 6G, sztuczną inteligencję czy obliczenia kwantowe).