„Taka potrzeba pojawiła się w ostatnim czasie w związku z istotnym wzrostem przypadków prób przekroczenia granicy przez nielegalnych imigrantów. Na Litwę z Białorusi próbowało w tym roku dotrzeć 672 nielegalnych imigrantów. Liczba ta jest ponad ośmiokrotnie wyższa niż w ciągu całego 2020 roku” – informuje BNS.

W piątek na granicy Litwy z Białorusią pojawiło się sześcioro funkcjonariuszy Frontexu (Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej) z Francji, Węgier i Niemiec. Docelowo liczba ta ma wzrosnąć i w lipcu funkcjonariuszy ma być 30.

„Według naszej informacji w Mińsku zgromadziła się dość duża grupa nielegalnych imigrantów, do której stale dołączają nowe osoby przybywające z Bagdadu i Stambułu” – pisze BNS, powołując się na szefa litewskiej Straży Granicznej. Ocenił on, że może chodzić o około 1,5 tys. osób.

Według agencji wśród imigrantów jest wielu obywateli Iraku, którzy docierają na Białoruś na podstawie wiz turystycznych.

Reklama

W ostatnich miesiącach zwiększyła się liczba nielegalnych imigrantów trafiających z Białorusi do graniczących z nią krajów UE, Polski i Litwy. Wilno mówi wprost, że uważa gwałtowny wzrost liczby nielegalnych imigrantów, głównie z Iraku, ale też z Syrii i krajów Afryki, za efekt celowych i zorganizowanych działań białoruskich władz.

W poniedziałek, w ramach odpowiedzi na czwarty pakiet unijnych sankcji, Białoruś ogłosiła, że wstrzyma działanie umowy z UE o readmisji. Zakłada ona m.in., że Białoruś będzie przyjmować z powrotem osoby, które nielegalnie z jej terytorium trafią do krajów UE.

„Nie możemy realizować swoich zobowiązań w ramach tego porozumienia w warunkach sankcji i ograniczeń zastosowanych przez UE. Z wielką przykrością konstatujemy, że wymuszone wstrzymanie działania porozumienia wpłynie negatywnie na współpracę z UE w sferze walki z nielegalną migracją i przestępczością zorganizowaną” – napisano w komunikacie MSZ Białorusi.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)