Głównym problemem premiera pozostaje też ciągnąca się za nim kwestia łamania praworządności. Tak orzekła specjalna komisja, która badała tzw. aferę zasiłkową. Według raportu parlamentu władze skarbowe w latach 2012-2019 - mimo nadzoru rządu - bezpodstawnie wszczynały postępowania o wyłudzenia wobec ok. 10 tys. rodzin pobierających zasiłki na dzieci.

Sprawy dotyczyły w większości osób mających podwójne obywatelstwo. W rezultacie rodziny te musiały zwrócić tysiące euro, co doprowadziło wiele z nich do finansowej ruiny.

Kilka dni temu holenderski Rzecznik Praw Obywatelskich w opublikowanym raporcie skrytykował rząd za zbyt powolne wypłacanie rekompensat rodzicom poszkodowanym aferze. Miano je wypłacić jedynie 10 procentom pokrzywdzonych.

To nie jedyne kłopoty lidera niderlandzkich liberałów, rządzącego krajem od 2010 r. W kwietniu br. izba niższa parlamentu (Tweede kamer) zdecydowaną większością głosów przyjęła uchwałę o braku zaufania do premiera. Uchwała była związana z zarzutami posłów, iż Rutte ich okłamał.

Reklama

Media ujawniły notatkę, z której wynikało, że premier chciał się pozbyć krytycznego posła chadecji Pietera Omtzigta, tego samego, który doprowadził do ujawnienia afery z zasiłkami.

„Prawie wszystkie partie w parlamencie powiedziały, że po prostu mu nie wierzą” - komentował wówczas dla PAP Hans van Soest publicysta polityczny dziennika „Algemeen Dagblad”. W konsekwencji doszło do załamania negocjacji koalicyjnych.

Kolejne kłopoty pojawiły się w ostatnich dniach. Media poinformowały, iż minister finansów w jego gabinecie Wopke Hoekstra wraz z innymi prominentnymi Holendrami, unikając opodatkowania w Niderlandach inwestował za pośrednictwem Brytyjskich Wysp Dziewiczych i znalazł się na tzw. liście Pandora Papers, co ujawniło międzynarodowe konsorcjum dziennikarzy śledczych ze 115 krajów (Consortium of Investigative Journalists).

Rutte ma twardy orzech do zgryzienia, bo oficjalnie jego gabinet nawołuje do walki z unikaniem opodatkowania w kraju a jednocześnie Hoekstra jest liderem koalicyjnych chadeków, a głosy CDA są szefowi gabinetu potrzebne do utrzymania się na stanowisku.

Tymczasem trwa misja trzeciego już negocjatora wyznaczonego przez króla, który ma doprowadzić do powstania nowej koalicji. Wcześniej wyznaczonym się to nie powiodło. Holandia nie ma gabinetu od 277 dni.