"Jesteśmy tutaj, żeby bronić polskiej suwerenności. Suwerenności energetycznej i gospodarczej. Nie możemy się zgadzać jako Polacy na bezprawne decyzje - pożal się Boże - Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chcemy tu manifestować w imieniu wszystkich Polaków. Bo interes narodowy jest interesem wszystkich Polaków bez względu na podziały polityczne, nawet jeśli są one bardzo głębokie" - oświadczył Bąkiewicz.

"Gdybym miał okazję rozmawiać z wiceprezes TSUE, Rosario Silva de Lapuertą, która jednoosobowo podjęła decyzję o de facto likwidacji kopalni Turów, poinformowałbym ją, że państwo polskie nie godziło się na taką Unię Europejską. Jesteśmy teraz świadkami sytuacji, w której niemieccy politycy rękoma brukselskich i luksemburskich biurokratów, w sposób brutalny i bezwzględny realizują swoje cele polityczne" - ocenił organizator Marszu Niepodległości, dodając, że Polska zawsze należała i zawsze będzie należeć do Europy.

"Natomiast jeśli mamy należeć do Unii Europejskiej, to powinna ona być wspólnotą niepodległych i suwerennych państw. Nie zgodzimy się na niszczenie polskiej energetyki i polskiej gospodarki" - skonkludował Robert Bąkiewicz.

Reklama

W piątkowym proteście przed siedzibą TSUE - według danych organizatorów - wzięło udział nieco ponad 2 tys. osób.

Zakończyła się demonstracja związkowców z NSZZ "Solidarność" przed TSUE

Po ponad dwóch godzinach od oficjalnego rozpoczęcia zakończyła się demonstracja związkowców z NSZZ "Solidarność" przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Piątkowa manifestacja była protestem przeciwko postanowieniom TSUE w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów.

Protest miał pokojowy przebieg. Według organizatorów w demonstracji wzięło udział nieco ponad 2 tys. osób. Związkowcy manifestowali przed siedzibą TSUE, skąd przemaszerowali pod ambasadę Czech w Luksemburgu.

"W wyniku jednoosobowej absolutnie bezdusznej decyzji TSUE o zamknięciu kopalni Turów stajemy w obliczu utraty setek tysięcy miejsc pracy, paraliżu całego regionu, wepchnięcia nas i naszych rodzin w nędzę energetyczną. Nigdy nie pozwolimy się traktować jak polityczni zakładnicy. Jesteśmy zmuszeni bronić naszych praw i miejsc pracy w każdy dostępny dla nas sposób. Stąd ten protest" - wyjaśniali swoje stanowisko w ulotkach protestujący.

Jest jak na granicy z Białorusią - tak przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda podsumował w rozmowie z PAP zasieki i płoty ustawione w dzielnicy Kirchberg, gdzie znajdują się siedziby instytucji unijnych. Dodał, że urzędnicy TSUE, mimo wcześniejszych ustaleń, nie chcieli odebrać petycji ze stanowiskiem protestujących.

Demonstracja została zorganizowana przez Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność" i Komisję Międzyzakładową NSZZ "Solidarność" KWB Turów.