Posłowie debatowali w czwartek na temat zagrożenia rosyjską inwazją na Ukrainę. Dzień wcześniej premier Rutte przebywał z ministrem spraw zagranicznych Wopke Hoekstrą w Kijowie. Szef rządu był wówczas ostrożny w deklaracjach w sprawie dostaw broni i powiedział, że jeszcze nie zapadły decyzje w tej sprawie.

Takich wątpliwości nie ma zdecydowana większość ugrupowań parlamentarnych. Zarówno partie koalicji jak i lewicowej opozycji opowiedziały się za dostawą broni na Ukrainę, a także finansowym wsparciem Kijowa.

„Rosja jest agresorem” – mówiła posłanka socjaldemokracji Kati Piri (PvdA). „Musimy przygotować się na najgorsze scenariusze” – wtórował jej poseł liberalnej VVD Ruben Brekelmans.

Reklama

W wypowiedziach polityków pojawiały się także wezwania do przygotowania radykalnych sankcji przeciwko Rosji, w przypadku zaatakowania Ukrainy. „Musimy uderzyć (prezydenta Rosji Władimira) Putina tam, gdzie boli najbardziej: w jego portfel” - powiedział poseł socjalliberałów Sjoerd Sjoerdsma (D66).

Przeciwko sankcjom zgodnie opowiedzieli się populiści z prawej i lewej strony Tweede kamer, czyli prawicowo-populistyczne PVV Geerta Wildersa i Forum dla Demokracji (FvD) oraz Partia Socjalistyczna (SP). „Próba westernizacji Ukrainy musi się skończyć” – mówił podczas debaty poseł PVV Raymond de Roon.

„To bardzo zły pomysł, aby być teraz pobłażliwym wobec Moskwy” – powiedział minister Hoekstra dodając jednak, że liczy na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu.