Podczas comiesięcznego spotkania ministrów finansów krajów strefy euro podjęto kolejną, po majowej, próbę powołania dyrektora Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Kadencja obecnego szefa ESM Klausa Reglinga upływa w październiku.

Miesiąc temu kandydatów było czterech – Holender, Luksemburczyk, Portugalczyk i Włoch. Po pierwszej turze głosowania najmniejsze poparcie uzyskał były holenderski sekretarz stanu ds. finansów Menno Snel i Niderlandy zdecydowały o wycofaniu jego kandydatury.

Na placu boju pozostali Pierre Gramegn (Luksemburg), Joao Leao z Portugali oraz Włoch Marco Buti. Źródła „FD” informują, że z tej trójki, Włoch ma najmniejsze szanse, ale nie chce się wycofać. Głosowanie zostało odwołane i usunięte z porządku obrad.

Z informacji gazety wynika, że Włochy mają świadomość, że ich kandydat jest bez szans, w czwartkowym głosowaniu uzyskał najgorszy wynik, to jednak decyzja o tym, aby pozostał w wyścigu wynika z faktu, iż Rzymowi zależy na tym, aby siedziba nowej agencji ds. prania pieniędzy została ulokowana w ich kraju.

Reklama

Andrzej Pawluszek (PAP)