Wniosek złożyło ośmiu deputowanych, członków partii Odrodzenie (wcześniej Republiko, Naprzód!; LREM) prezydenta Emmanuela Macrona. W pokazanym mediom liście do przewodniczącej Zgromadzenia Narodowego Yael Braun-Pivet wskazali oni na niedawne odtajnienie dokumentów amerykańskiego wywiadu.

Parlamentarzyści zauważyli również, że skrajnie prawicowa partia Marine Le Pen, Zjednoczenie Narodowe (RN), nadal spłaca dług zaciągnięty w rosyjskich bankach.

"Te fakty jasno sugerują chęć Rosji, by wtrącać się do francuskiej debaty politycznej (...) i uzasadniają powołanie komisji śledczej w celu ustalenia, czy i które francuskie partie polityczne skorzystały na rosyjskim finansowaniu" - przekazano w liście.

13 września wysoki rangą przedstawiciel administracji USA poinformował, że Rosja wydała od 2014 r. ponad 300 mln dolarów, by wpływać na polityków i władze w ponad 20 państwach. Urzędnik ten powiedział, że USA przekazały te informacje zagranicznym partnerom. Nie podał, jakie kraje stały się celem rosyjskich działań, lecz zwrócił uwagę na doniesienia o ingerencji Rosjan w wybory w Albanii, Bośni i Hercegowinie oraz Czarnogórze. Według przedstawiciela USA władze w Waszyngtonie są przekonane, że Rosja będzie coraz częściej wybierać strategię tajnego finansowania politycznego, aby utrzymać wpływy za granicą.

Reklama

kjm/ akl/